Nie mam zwyczaju krytykować filmów, ale tym razem jestem zawiedziona. Wyłączyłam po 50 minutach umierając z nudów:p Być może potem się rozkręciło, ale już nie miałam siły czekać, cóż, może się kiedyś skuszę...
Muszę się zgodzić z przedmówczynią. Po Burtonie oczekiwałam świetnej realizacji historii, która może i jest trochę oklepana, ale jednak warta obejrzenia a tu co? Nudy przez półtorej godziny, a akcja na dobrą sprawę zaczyna się w ostatnim kwadransie filmu. Jestem strasznie rozczarowana bo nie tego oczekiwałam. Z bólem serca muszę napisać, że nawet moi ulubieńcy - Depp ani Bonam Carter nie uratowali tego filmu przed klapą.
Jak ogląda sie film ściągniety z internetu, któy byl nagrany kamerą w kinie to nie dziwi mnie taka ocena. Warestwa wizualna filmu jest powalajaca, czego rzeczywiscie można nie dostrzec w tak fatalnej jakości.
Tutaj się zgodzę, ale to nie zmienia faktu, że (do 50 min w każdym razie) dla mnie się nic nie działo...
Okej, ale co do fabuły filmu ma jakość nagrania? bo chyba nie zrozumiałam. Powalająca nie była (też oglądałam 'kamerowaną kinówkę'), ale w żadnym stopniu to nie wpłynęło na moją ocenę. Użytkowniczka z góry pewnie się ze mną zgodzi.
Filmy Burtona to nie powiem że przede wszystkim, ale w duzej mierze właśnie aspekt wizualny, ktory świetnie uzupelłnia sie z fabułą. P0odobnie było z Gnijącą panną młodą. Gdy obejrzalem kinówkę to film prawie wcale mi sie nie podobał. Kilka lat później dostałęm w prezencie dvd z którego nie byle zadowolony, raz że oglądałęm już ten film, a dwa że średnio mi sie podobal. Jakze wielkie było moje zaskoczenie gdy obejrzałem film w znakomitej jakości na duztym telewizorze. Byłem zauroczony i od wtedy uznaje ten film za arcydzieło animacji poklatkowej (kukiełkowej). Nie wiem czy sprawiła to jakość dvd, ale jest duża szansa ze tak własnie bylo, film zachwycił mnie swoja warstwą wizualną , dla której tłem była świetna historia , której w słabej jakości nie potrafilem dostrzec. Nie narzucam ci swojego zdania, rób jak chcesz. Uważam tylko ze oglądanie filmów w jakości Cam pozbawione jest sensu, zwłaszcza filmów w której główną stronę odgrywa warstwa wizualna, a do takich właśnie należą filmy Tima Burtona. Pozdrawiam
Dla mnie aspekt wizualny to jedno, a fabuła drugie, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Pozdrawiam ;)
Chujówka. Burton zbytnio sie nie popisał. Chciałam wyjść z kina już po 20 minutach,nie zrobiłam tego,gdyż... musiałam dokończyć popcorn i colę.
Tak, recenzja świadczy o tym że to nie film dla Ciebie. Następnym razem weź dwa pop-corny i chitosy, zgrzewę browca i idź do parku.
ta odpowiedź świadczy o brakach kultury
nie każdemu musi się podobać i pogódź się z tym, a nie obrażasz od razu :/
Dzięki Queen za trafne spostrzeżenie. Pixi nie wyczuwa ironii posądzając innych o brak kultury. Natomiast jej wypowiedzi są wprost kwintesencją kultury...
W Polsce jest tak, że jeśli Polakowi się nie podoba choć trochę to miesza z błotem. Burton przyzwyczaił nas wiadomo do czego - do oryginalności i pewnego spojrzenia na świat. Ten film ma swój niepowtarzalny klimat, a to, że nie dzieje się niewiadomo co na ekranie, nie ma 100000 efektów to nie znaczy, że film jest "ch.jówką". A co do chipsów i coli - nie znoszę takich osób w kinie jak mi za uszami chrupią i szeleszczą. Markizio trafnie podsumował z cheetosami i zgrzewką browara hehe. Pozdrawiam
A dzięki:). Ktoś docenia konstruktywną ironię, to miłe że ludzie inteligentni także komentują filmy. Już zaczynałem w to wątpić.
mądralo, a gdzie autor napisał o wersji, jaka oglądał ? jasnowidz z ciebie ? :/
film jest po prostu słaby i nudnawy i warstwa wizualna go nie ratuje, szkoda :/
Gdy pisałem pierwszy post to były moje przypuszczenia, ale odpowiedź pani z biedronką w avatarze potwierdził to przypuszczenie. Pozdrawiam. Zwóróć uwagę na tryb przypuszczający - "Jak ogląda sie film....".
to nie jest tryb przypuszczający :P to orzekający niestety :p
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tryb_przypuszczaj%C4%85cy
powinno być jak oglądałoby się
"Jak" jest w tym przypadku sybonimem słow "jeżeli" - słowink języka polskiego to dopuszcza.
Przykład : Jeżeli będziesz grzeczny, to dostaniesz cukierka = Jak będziesz grzeczny, to dostaniesz cukierka.
A teraz do rzeczy
Jeżeli ogląda sie film ściągniety z internetu, który byl nagrany kamerą w kinie to nie dziwi mnie taka ocena.
Jeżeli ogląda sie film w kinie, to dziwi mnie taka ocena.
Tylko i wyłącznie o to mi chodzilo. Przypuszczałem, że pani z biedronką w awatarze oglądała film w takiej jakości. Już jasne? Czy jeszcze mało precyzyjnie się wyraziłem? Chętnie wyjaśnię. Bo wystarczy odrobina dobrych chęci by mnie zroumieć, zamiast czepiać się słówek. Pozdrawiam.
chęci są O.K. niech będzie to "jak" :P, ha a ty od razu dopuszczasz dziwne teorie :p
Poza tym już ci wyjaśniono, że wersja nie wpływa na zrozumienie filmu.
Ja tylko ci wyjaśniłem o co mi chodziło w pierwszym poście, bo uparcie twierdziłeś że tego nie rozumiesz.
Ty sie mnie czepiasz. Ja sie nie czepiam nikogo, odnoszę sie tylko do tego co napisala zakładjac temat, wyrażając własną opinię, nikt nie musi się ze mną zgadzać. Nie mam zamiaru się czepiać i docinać ludziom, którzy mają odmienne zdanie na temat filmu niż ja "mądralo". Niech każdy pozostanie przy swoim, ja uważam, że mimo iż nie jest to arcydzieło, to solidny dobry film, taki na 6,5-7/10
Nadal nie rozumiesz o co mi chodziło :/ ty zamiast odnieść się do opinii o filmie piszesz o oglądaniu marnej kopii (z d..y wzięte i nie pasujące do postu biedrony).
P.S.
A po prostu rytuje mnie strasznie atakowanie ludzi oglądających filmy w necie.
Mnie też. Ja nikogo nie atakowałem. A co do "rytowania", to sam zaczynasz mnie "rytować". Dosonale rozumiem o co ci chodzi, to ty wcale nie rozumiesz o co chodzi mi. Bawi cię czepianie sie ludzi?
ach tak klawiatura :P
tak, a bardziej denerwuje wytykanie ludziom, że nie zauważyli warstwy wizualnej, bo oglądali wersję z neta :P i do tego pisząc to od czapy...
Mnie bardziej ty denerwujesz. Czy ja komus coś wytknąłem? Napisałęm co uważam o filmach Burtona i ich warstwie wizualnej, a jeśli uważasz, ze filmy Tima Burtona w wersji cam są tak samo dobre jak w kinie to gratuluję. Naprawdę masz pojęcie o kinie. Proponuję byś skończyl pisać te brednie, bo tylko sie ośmieszasz.
"Jak ogląda sie film ściągniety z internetu, któy byl nagrany kamerą w kinie to nie dziwi mnie taka ocena. " a tu nic nie wytykasz ? nie insynuujesz ?
trzeba było opisać swój stosunek do Burtona tylko :p
Ja tak nie twierdzę, a ty znów insynuujesz bezpodstawnie ach ten tym tak ma :(
Sam się ośmieszasz nie rozumiejąc swojego głupiego komentarza pod adresem tej nieszczęsnej biedrony :/
P.S.
Filmy oglądane w kinie dają lepsze efekty wizualne, ale to nie znaczy, że oglądając na kompie ich nie zauważysz i docenisz. Z braku laku trzeba się pogodzić z gorszą jakością, ale za to za darmo, a nie każdy może sobie pozwolić na latanie do kina na każdy wizualnie ciekawy film.
Pixi: no akurat ten film jeżeli chciałbyś obejrzeć albo jeżeli ktoś oglądał do dnia dzisiejszego musiał go obejrzeć w wersji kinowej. Jeżeli oceniacie filmy po obejrzeniu filmu, gdzie na ekranie widzisz wielką ciemną papkę, gdzie warstwa dźwiękowa praktycznie nie istnieje no to o czym rozmawiamy. Akurat Xerxo o to chodziło. Warstwa wizualna akurat w filmach Burtona to bardzo ważna rzecz przez którą buduje klimat. Charlie i Fabryka Czekolady jakbyś to obejrzał na VHS, a później masz dostęp do wersji w 1080p to normalnie opad szczęki. Czułem się tak jakbym oglądał ten film na nowo. Kończąc: gusta guściki - każdy ma swoje. Spojrzenie na jakość oglądania i postrzegania kina także :)
co do pierwszego zdania: jeżeli chciał go obejrzeć w domu to tylko wersja kinowa. Bo jak ktoś poszedł nawet do zwykłego kina to miał full wypas :)
nie trzeba być jasnowidzem ,żeby wiedzieć ,że w kinie nie masz mozliwości "wyłączyć" filmu po 50 minutach:P
Gdyby nie Johnny Depp i Helena Bonham Carter, którzy są świetnymi aktorami (zwłaszcza w filmach kostiumowych) nie dotrwałabym do końca. Johnny uratował film przed totalnym dnem.
Sratatata. Johnny był w tym filmie jeszcze gorszy niż zwykle i jak dla mnie niczego nie uratował. Ale może rzeczywiście mógł być powodem do dotrwania do końca filmu jak ktoś go bardzo lubi. :P
Generalnie zgadzam się z autorką tematu, film był zwyczajnie słaby. Moja ocena w sumie też jest taka a nie inna trochę z sentymentu.
rozkręciło się jak rolka papieru toaletowego,ja tego nie zrobiłem i katowałem się nadzieją do końca jak polski kibic
oceniłam z uzasadnieniem, nie widzę problemu;)
oczywiście polecam obejrzeć, każdy ma inny gust filmowy;)
Film trochę durny i strasznie naiwny. Postać Deppa była całkiem ciekawa, ale poza tym to rzeczywiście nudny. A zakończenie, przynajmniej jak dla mnie, było okropnie przewidywalne, ale to jest na podstawie jakiegoś serialu chyba, więc tak najprowdopodbniej miało być. I na koniec jeszcze dodam, że akcja się za wolno działa.