Film obejrzałam ze względu na Johny'ego Deppa, który jest teraz idolem większości kobiet. Też całkiem lubię filmy, w których się pojawiał, więc stwierdziłam, że czemu nie?
Jednak spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Ta tematyka... jakoś naciągana, wszystko jakieś sztuczne. Może po prostu nie dorosłam do filmów Burtona, ale niezbyt mnie to ujęło.
Gra aktorska bardzo dobra, tu akurat nie można nic zarzucić :)