Moim zdaniem ta wstawka była niepotrzebna. Ale pomijając już to, skoro dziecko zostało ugryzione w kołysce to jak ona ukrywała to przed matką?
Zastanawialiście się nad tym?
Bohaterka i aktorka (nijaka Chloë Grace Moretz ) grająca role była niepotrzebna w ogóle to największy minus tego filmu jak mogło dojść do obsadzenia w filmie takiego beztalencia. a film była super świetny klimat oby wyszła dwójka mocne 7/10
Akurat Chloe była całkiem niezła jak na rolę, którą dostała. Aktorka grająca Victorię była za to nudna jak flaki z olejem.
Victoria miała być flakami z olejem. Ponieważ to najmniej przekoloryzowana postać filmu, podejrzewam, iż właśnie dlatego - mimo tak ważnej roli - w sumie mało występowała w filmie.
Też się zgadzam, że Chloe dobrze zagrała, ale równocześnie uważam, ze wątek z wilkołactwem był zbędny :) choć to z pewnością jakaś odpowiedź na to, co wprowadził "Zmierzch"
Nie chodzi mi o postać, tylko o grę aktorską Belli. Poza tym, po jej kwestiach wnoszę że właśnie NIE miała być nudna. Cóż, nie wyszło. A wątek z wilkołakiem na sam koniec rzeczywiście mogli sobie darować.
też uważam, że wilkołak był zupełnie niepotrzebny. Podobnie, jak scena z duchem matki tego małego ( SPOILER krzyknęła sobie, be wiedźma nadziała się na żyrandol i zmarła? gee... xD bez sensu...).
Ogólnie uważam że końcówka jest czymś w rodzaju parodii, dlatego ten koniec był taki żenujący wampiry, duchy wilkołaki za dużo tego jak na jeden film i za płytkie jak na Burtona ;p
W zmierzchu scena kiedy Jacob przed swoim domem zamienia się w wilkołaka i Bella sie o tym dowiaduje i ta kiedy okazuje się że Carolyn jest wilkołakiem. Film kończy się taką samą sceną jak pierwsza część przed świtem, wampir zamienia swoją ukochaną w wampira żeby jej nie stracić ;p Zresztą czytając zmierzch też miałam wrażenie że za dużo wrażeń jak na jedną książkę ukochany- wampir, przyjaciel-wilkołak ;p
tak samo uwazam!!! jak tylko wyszlam z kina, to od razu kolezanka zauwazyla, ze scena z wilkołakiem była lekkim sucharem:/
wilkołak wtf,matka tego przez tyle lat nie zauważyła? superowo xd poza tym jak ta Vicky mogła być guwernantką skoro prawie całe życie przesiedziała w psychiatryku? Niby kiedy się uczyła? xd
Przecież na początku filmu jest scena, gdy bohaterka wymyśla sobie nazwisko, więc powiedzmy CV też zmyśliła, dla chcącego nic trudnego. :P
Co do wilkołaka - panie Burton, a weź pan...
Ten film ma tyle niedociągnięć, że jakby zacząć rozpatrywać wszystkie to by czasu nie starczyło. Niestety, ale Burton i Depp firmują swoim nazwiskiem coraz większe gnioty i historia potraktuje ich bardziej surowo niż obecni fani. Tyle dobrego, że w przeciwieństwie do Alicji w krainie czarów, ten film się dało obejrzeć. Aczkolwiek Rodzina Adamsów z humorem na poziomie Eurotripa kompletnie do mnie nie przemówiła. 5/10 to maks dla tego filmu.