Zapraszam do przeczytania mojego tekstu o "Mrocznych cieniach" : http://marian-pisze.blogspot.com/2013/01/mrocznych-cieniach.html
W wielu wątkach mogę się zgodzić, jednak czy była to aż taka wielka wpadka ? Zawsze kiedy oglądam film patrzę na całokształt, na grę aktorską, miejsce akcji , muzykę itp. nie przywiązuje szczególnej uwagi do mniejszych szczegółów. Fakt faktem że braki w scenariuszu dawały o sobie znać tak jak napisano na blogu np. tym że rodzina tak ciepło przyjęła dalszego nieznanego nieco pokręconego kuzyna , nieukrywając zdziwiło mnie to niedopatrzenie. Sądzę jednak iż wszystkie te braki są nadrabiane dobrymi aktorami i ich świetną grą aktorską (mam na myśli Deep'a ) pomysłową myślą przewodzącą ( wydaje mi się że to był dość oryginalny pomysł ) i humorem zawartym w tym filmie. Burtona lubię właśnie za jego oryginalność i czarny humor o ile mogę to tak nazwać, jak dla mnie filmy : "Sok z żuka" "Mroczne Cienie" i edek z nożycami zamiast rąk są jednymi z najlepszych filmów które naprawdę bardzo miło mi się ogląda, są inne od tego całego chłamu który teraz produkują (nie mówie teraz że wszystkie filmy są beznadziejne tylko że dość dużo )
p s Bardzo przepraszam za wszelkie błędy gramatyczne językowe i stylistyczne
No, poza scenografią i dobrymi aktorami, to w tym filmie nie ma nic ciekawego. Od razu oczywiście widać, że to burtonowska produkcja, ale taka jak każda poprzednia. Nic by w tym złego nie było gdyby nie te, liczne, błędy. Po prostu jak na umiejętności takiego artysty, to ten obraz jest baardzo słaby.
Owszem możemy też i tak na to spojrzeć ja jednak patrzę z sentymentem bo wszystkie jego filmy dobrze wspominam. Dla mnie, dla amatora który ogląda wyłącznie dla przyjemności ocena 3 jest niesprawiedliwa bo film był i oryginalny i dobra gra aktorska oraz aktorzy i miał klimat który cechuje reżysera a ten klimat jest bardzo specyficzny dlatego mi się bardzo podobał film.
Ja np. klimat oceniam po tym jak bardzo wczuję się w przedstawioną historię. Tutaj nie wczułem się w ogóle - sama scenografia to nie wszystko.
Błagam, zmień tło na blogu bo nie da się czytać tekstu, mimo szczerych chęci.
Film rzeczywiście jak na Burtona to porażka.
Odnoszę wrażenie że ostatnio próbuje się trochę na siłę wylansować modę na takie "gotyckie" klimaty.
A wszystko co się robi na siłę jest niewiele warte.
Depp też coś ostatnio szczęścia do filmów nie ma.
Zgadzam się z przedmówcami Film zrobiony w dobrej konwencji poprzednich postaci mam namyśli Ediego nożycorękiego sok z żuka. Faktem jest iż do wydania pozytywnej oceny przyczynił się Johnny Deep- Kunszt aktorski po raz kolejny został uwidoczniony na ekranach . Wampir ze złamanym sercem doskonale rzutuje na końcowy efekt tej ekranizacji. I choć wątki są nieco pogubione i spłycone we wzajemnym połączeniu to pragnę nadmienić że gra aktorska pozostałej grupy bohaterów w żaden sposób nie odbiega od lidera wampira. Film ogląda się z dobrym samopoczuciem po seansie i przed seansem. Polecam gorąco na popołudniowe kino
Z wszystkim się ogólnie zgadzam poza Deppem, był prawie tak koszmarny jak w Alicji. Jednak dalej uważam, że Małpy są znacznie gorsze, bo przede wszystkim nudne i nijakie. Tutaj przynajmniej Depp ma dobry support w postaci Grace-Moretz, Pfeiffer, Haleya i Bonham-Carter. I jeszcze na duży plus Lee i Alice Cooper. Dla mnie film na 5/10 podobnie jak Alicja.