Moja SUBIEKTYWNA ocena. Tim się nie postarał... Deep chyba był na ciągłym kacu jak nagrywali ten film. Mały Gulliver McGrath zrobił z nich najlepsze wrażenie. ogólnie jestem zawiedziona, gdyż czekałam na ten film z ogromną niecierpliwością (jak na wszytkie filmy Burtona). Fabuła słaba, kostiumy także. Jakoś tak na "odwal" to zrobione. Ani to się bać ani smiać ani płakać...
Ja miałam podobne odczucia. Stało się coś złego, coś nie zagrało i przez cały film zamiast skupić się na filmie miałam wrażenie, że ktoś robi sobie ze mnie jaja i nie szanuje mnie jako widza..Nie wiem co się stało, bo filmy Burtona były zawsze pewnikiem, dawały rozrywkę a i cieszyły oko swoją plastyką i kolorystyką. Co tu się stało? Brak pomysłu, za mało pogłębione charaktery?
Gwoździem do trumny była nastoletnia wilkołaczyca- chyba ktoś powtarza stare pomysły ze "Śmiercią jej do twarzy" i "Zmierzchu" i to usiłowanie być zabawnym na siłę... Jestem zażenowana i mam nadzieję, że to ostatnia taka wpadka Burtona..
Też jestem rozczarowana. Film może trochę lepszy od "Alicji", ale to i tak niewiele. Depp mnie strasznie irytował w tym filmie. Nie pokazał nic nowego, to jakiś koszmarny mix Szalonego Kapelusznika, Jacka Sparrowa i czego tam jeszcze. Nigdy nie byłam jakąś wielką fanką Johnny'ego, ale kiedyś dość przyjemnie mi się oglądało filmy z nim; potem z roli na rolę było coraz gorzej, a w tym filmie praktycznie nie mogłam na niego patrzeć. W roli Heleny też nic ciekawego nie widziałam. Chyba masz rację, że najlepiej wypadł mały "panicz David".