Johnny ma tu rolę jakby skopiowaną z Kapelusznika w ,,Alicji w krainie czarów'', podobna
gestykulacja, mimika, zachowanie. Burton poleciał po bandzie i zważając na sukces kasowy
,,Alicji'' uznał, że znowu osadzi Deppa w podobnej roli, i kolejnej podobnej historii (równie
sfiksowanej,w swoim stylu reżyserowania), by znów zgarnąć kasę. Dziwię się tylko,że taki
aktor jak Depp, który jest aktorem rozwojowym, znów dał się wpakować w tak podobną,
naiwną rólkę. Stać go na coś lepszego, podobnie jak Burtona, który ze swoim potencjałem
mógłby nagrać naprawdę oryginalny, fascynujący film, a nie ,,paszę dla królików''.
Właściwie, to nie była podobna rola, tylko Depp wszystkie gra tak samo. Widać, że traktuje to raczej jak zabawę, a nie jak pracę. To nie jest naiwna "rólka", jak się nie umie jej zagrać inaczej niż w innych filmach, to głównie wina Deppa. Burtona trochę też, że tego nie zauważył. Po za tym film był fajny.
No Deep trochę zatracił swój talent, bo rzeczywiście wszystkie role ma bardzo monotonne, mimo tego że ma okazje grać na tyle wyraziste postaci, że ma pole do popisu by grać je inaczej. Ale od czasu " Piratów z Karaibów" wszędzie widać Jacka Sparrowa ( wyjatek Sweeney Todd). Ogólnie Deepa cenię, ale czas na coś nowego.
Możliwe ze była moja. Uważam że na takie role jak te w Sweeney Todd, Donnie Brasco, czy Edward Nożycoręki,Rozpustnik niestety nie możemy już liczyć, choć bardzo chciałabym się mylić. Ale chciałabym poprawić moją poprzednią wypowiedź bo ostatnia dobra rola Deepa to ta z 2009r. we Wrogach Publicznych. Jednakże wygląda to tak jakby Deep miał jeden schemat na granie, co mnie jako widza rozczarowuje.
Justyna0810 mnie zaś rozczarowuje że nie potrafisz poprawnie napisać nazwiska aktora na temat którego masz tyle do powiedzenia
Wiem że zrobiłam błąd- trudno, nie mam zamiaru się z tego powodu kajać przed Tobą bo każdemu się zdarza, jeśli jesteś nieomylna to pozostaje mi tylko pozazdrościć.
nie jestem nieomylna ale to jest nazwisko i było by miło gdybyś umiała je poprawnie napisać skoro już się wypowiadasz i w pewnym sensie oceniasz
Jednakże Deppa wciąż ogląda się bardzo dobrze :D i jakoś nikogo innego w takich rolach bym nie widział i za to wielki +
Jaka Alicja? nonsens! Ktoś oglądał Sweeneya Todda też od Burtona? No on był wczesniej od Alicji, a bardziej mu do mrocznych cieni...
Ale nawiasując, jego akcent staroangielski da sie wyczuwać we wszystkich ostatnich jego rolach, bywa troche to monotonne choćby piraci z karaibów tak samo gada tylko dobiera troche innych słów.
Jedno co moza rzecz ze Depp sie dobrze bawi to widać, raczej chyba nie robi tego dla kasy, a nawet jeśli Facet ma ADHD to jest dla niego błogosłowienstwem niż przeklenstwem jesli mu tylko w życiu nie przeszkadza :))
Chetnie bym obejżał Sok z żuka+Edwarda+Barnabasa w jednym filmie w sensie jak troje klaunów spotyka sie w komedi hororze byłoby to ciekawe podejscie od strony Burtona jesli by wpadł na kolejny szalony film :))
W takich rolach jak Dark Shadow, Alicja, Piraci- zgadzam się, lecz w Turyście czy Dzienniku Zakrapianym Rumem wypadł zwyczajnie słabo.. A czuję że w The Lone Ranger zobaczymy znowu Jacka Sparrowa. To nie będzie ani minusem ani ( dla mnie ) plusem filmu, bo zobaczyłabym DEPPA z chęcią w nowej roli, a nie wciąż w tej samej.
Podobno Bill Murray powiedział Deppowi kiedy ten zabierał się do roli Raoul'a Duke'a, który jest odzwierciedleniem pisarza Huntera S Thompsona (pan ten był kumplem Dżonego i Billa) żeby uważał, bo wcielając się w tą postać po kilku latach może się okazać że dalej go gra (w sensie Duke'a/ Thompsona). No i niestety, Depp nie posłuchał i można zauważyć wyraźnie że Jack Sparrow i inne role w wzwyż to blade cienie Raoula.
Biorąc pod uwagę sporą ilość odegranych ról przeróżnych "cudaków", można śmiało podejrzewać, że Johnny po prostu popadł w rutynę.
Nie tylko Depp, oglądając Bonham Carter nie mogłam pozbyć się wrażenia, że ciągle jest panią Lovett ze Sweeneya Todda. Uwielbiam Helenę i chcę wierzyć, że taka sytuacja wynikła ze scenariusza i wizji Burtona, ale nie zmienia to faktu, że męczy mnie już oglądanie ciągle tych samych postaci, różniących się od siebie właściwie tylko charakteryzacją i imionami. Najgorzej było podczas konfrontacji Collinsa i Hoffman, która wyglądała jakby po prostu zaadoptowano ją z Todda (śmierć pani Lovett z rąk Sweeneya).