Poszłam na ten film, ponieważ jak większość was przepadam za Burtonem.
Niestety, to co zobaczyłam mnie zszokowało.
Film może ma i jakiś klimat, ale reszta to totalna klapa.
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się zasnąć w kinie, chciałam nawet wyjść przed końcem
seansu- tak mi się ten film nie podobał.
Fabuła nudna, przewidywalna jak losy bohaterów w m jak miłość,
akcja też na podobnym poziomie. Jeżeli nie chcecie się rozczarować to po prostu tego nie
oglądajcie...
ja mam inne zdanie; wybitne to nie było, może przewidywalne, ale oglądałam z zainteresowaniem. Fajny klimat, fajna charakteryzacja, ładny duch, niezłe teksty.
Popieram przedmówcę - nie było to wybitne dzieło, ale przyjemnie się oglądało. Chociaż liczyłam, że Depp będzie troszkę zabawniejszy:)
Mnie Deep na przyład w ogóle nie śmieszy. A w Piratach z karaibów to strasznie był irytujący. Wiem, taka rola i tak miał grać, niestety strasznie mnie razi jego osoba sam nie wiem czemu do końca. Ale tutaj zagrał dosyć sympatycznie i nawet sie śmiałem :)
Żeby ocenić czy film rozczarowuje czy nie należy samemu do zobaczyć, a nie sugerowac się czyjąś subiektywną opinią - zwłaszcza jeśli ta osoba część filmu przespala jak sama twierdzi...
Czy napisałam , że przespałam cały film- nie. Zdrzemnęłam się na parę minut, a to nie świadczy o tym, że nie wiem co oceniać, gdyby film był interesujący to by się nie przytrafiło. Mi się film nie spodobał, tobie tak- to super.
Usnąć nie usnęłam, nie uważam też żeby to była straszna klapa itp, itd.
Ale...
Zawsze zachwycałam się triem: Burton, Depp, Carter. Po obejrzeniu zapowiedzi "Cieni" spodziewałam sie dobrej czarnej komedii z zarąbistym klimatem i czarnym, cynicznym humorem. Niestety wszystkie urywki, które były ciekawe, błyskotliwe w filmie były tymi w przedstawionymi w spotach i zapowiedziach. Niby wszystkie składniki były super: reżyser, aktorzy(Chloe sprawiająca wrażenie będącej na haju all time, albo wiecznie pijana Helena, Johnny oderwany od rzeczywistości no i Alice Cooper ^^) ale czegoś brakowało, tego czegos. Myslę, że każdy fan Burtona i spółki powien oglądnąć i sam ocenić film. Mnie nie porwało.
ja miałam o tyle dobrze że nie oglądałam zwiastuna, więc wszystko było przede mną :D
Aaaaaaa! Wiem, co mnie raziło do bólu! "Scena erotyczna". Ja rozumiem - supcio, wielkie siły, magia, mrok, istoty nie z tego świata. Ale, mam wrażenie, że za mocno starali się pokazać dzikość i erotyzm, aż wyszła demolka pokoju bez seksu. No - chyba, że to było tylko nawiązanie do bujnego życiorysu Deppa, ale, skoro tak, to można to było zrobić subtelniej (zresztą nie sądzę). Co do Sparrow'a Kubasu, to się zgadzam - niektórych on wkurza, ale ja osobiście uwielbiam wizerunek cwaniaczków-naciągaczy, którzy średnio miliard razy w życiu uciekają z szafotu:)
Mnie się wydaje, że demolka i rzucanie sobą po ścianach miało wyśmiać sceny seksu ze "Zmierzchu" i tym podobnych filmów o wampirach, których teraz od groma, ale mogę się mylić. Jakoś mnie to aż tak bardzo nie denerwowało. Muszę przyznać, że film ok, ale bez wielkich 'ochów' i 'achów', zabrakło czegoś... czegoś, co zawsze było :D