Jak dla mnie trochę niedoceniona przez Burtona postać w filmie. Co prawda pojawia się na ekranie tylko kilka razy i nie wymawia przy tym ani jednego słowa, ale każda scena z jej udziałem powoduje uśmiech na twarzy... zasłużyła na swój własny poster podobnie jak reszta domowników Collinwood.