Niestety jeden z najsłabszych filmów Burtona. Tak, jakby nie było to jego dzieło, ale jakiegoś epigona. Nawet aktorzy nie zachwycili - ale też nie mieli wiele do zagrania. Johnny Depp coraz bardziej się powtarza - ta sama mimika co zawsze plus trochę więcej machania palcami (ta rola najbardziej przypomina mi Willego Wonkę w jego wykonaniu). Jedynie Eva Green przykuwa uwagę, tyle że jej rola to samograj. Przykład na to, że samymi kostiumami, charakteryzacją, efektami specjalnymi i przyjemną ścieżką dźwiękową klimatu się nie wytworzy.
Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią. Niestety. Bardzo lubię i cenię Burtona, ale coś to nie zagrało. A szkoda.
Byłam na premierze z chłopakiem, oboje napaleni bo bardzo lubimy filmy z tym kombo i spodziewaliśmy się Bóg wie czego. Zły nie jest, genialny też nie. Taki o...
Podzielam poprzednie opinie. Są ciekawe motywy, można przyjemnie obejrzeć, ale nie ma co nastawiać się na cokolwiek więcej.
te same odczucia. zdecydowanie brak oryginalności i tego czegoś, co zawsze miały w sobie jego filmy.
Niestety muszę się pod tym podpisać. Wczoraj poszłam na film bez czytania żadnych recenzji, sama zajawka jak to zwykle u Burtona, mówiła za siebie, a tu niestety pokazywała to co najfajniejsze w filmie. Nie był to ani mroczny film ani komedia. Klimat całości gdzieś się zgubił, wątki pourywane, zlepek postaci z głupimi tekstami (wilkołak - nagle). Humor hmm, mnie nie bawił. Pojawiło sie dodatkowo w filmie sceny nawiązujące do innych filmów takich jak Archiwum X, Diabeł ubiera sie u Prady czy Ze śmiercią jej do twarzy. Czytałam opinie juz po fakcie i wiem że ludziom się to podobało, ale to nie było to. Ci którzy znaja twórczość Burtona wiedzą o co chodzi. Troche boję sie kolejnego filmu o Abrahamie Lincolnie, tym razem poczytam żeby znowu sie nie rozczarować, mam nadzieję że ta wpadka jest jednorazowa, a podwójnie zrewanżuje nam się we Frankenweenie ;))))))