Oglądałam ,lecz moim zdaniem był nudny jak flaki z olejem, żadnej akcji,,,
żałosne
Poszedłem na film Tima Burtona i oczekiwałem mrocznej opowieści opowiedzianej z jajem. Dostałem dokładnie to, co opisałem :) Przyznam, że scenariusz kuleje - film jest za krótki, postacie które powinny być pierwszoplanowe były drugoplanowe, historia rodu była uproszczona. ALE klimat jest NIEZIEMSKI - nadrabia praktycznie wszystko! Postacie, choć nie wszystkie dobrze wyeksponowane, także bardzo interesujące i wyraziste.
Jeśli ktoś nie lubi ogólnie stylu Burtona, to tego filmu też nie polubi, ale po mojemu Burton tutaj wrócił do swoich lepszych lat :)
Jestem tu tylko po to , aby dodać tylko swoje trzy grosze ;).
Idąc na ten film spodziewałam się, no cóż czegoś innego. Czegoś hmm... Może bardziej strasznego ( a w trakcie seansu ciarki na placach miałam może dwa razy). Mimo to film przypadł mi do gustu, wydaje mi się, że jest on nowoczesną parodią filmów o wampirach i ogólnie fantastycznych (ale oczywiście mogę nie mieć racji). A i oczywiście trzeba wspomnieć o tych pięknych ujęciach które raczyły nas przez cały czas trwania filmu. ;)
Podsumowując miły, łatwo przyswajalny. ;)
A co do wypowiedzi "gwiazdanaomi". Cóż filmy Burtona mają swój, nie tyle inny co specyficzny klimat, który nie każdemu musi przypaść do gustu. Co nie oznacza, że trzeba od razu nazywać dany film "żałosnym" ;)
Nie można powiedzieć o tym filmie,że był żałosny.Dzieła Burtona są raz lepsze raz gorsze,ale zawsze trzymają poziom.Przede wszystkim nadrabiają klimatem.Ale jakiej akcji się spodziewałaś?Bo raczej nie pościgów,strzelaniny czy ratowania pięknej dziewczyny z rąk porywaczy (no w sumie w filmie było coś w tym stylu;))?Film jest porządnie zrobiony,postaci są "jakieś".Oczywiście jak dla mnie nie jest to film tak dobry jak mój ukochany "Big Fish" ale warto go obejrzeć (i wyrobić własne zdanie).
Mi ten film tak średnio przypadł do gustu. Ogólnie filmy Burtona lubię, ale nie wszystkie. Ten nie jest najgorszy, ale najlepszy też nie. Z taką obsadą mogłoby być lepiej. Film nie jest absolutnie żałosny. Ma swój klimat specyficzny dla reżysera i tego odmówić nie można. Mimo, że to jest poniekąd również mój klimat, to jak dla mnie historii o golibrodzie z Fleet Street nie przebije. 6/10