mnie sie duuuuuuuuuużo bardziej podobała Eva Green, pełne piersi, pośladki, zadziorna i nieposkromiona. A nie jakaś tam Bella Heathcote - klasyczne cielę na niedzielę. Zabiedzone dziewczę o miłej co prawda twarzy, ale nic poza tym. patyczkowate nogi, wiotkie ręce, aż strach by to było ścisnąć, bo by się jeszcze połamało.
pozdr.