osobiście troszkę nie rozumiem motywu ożywiania w ostatniej sekundzie carter, nie było to zupełnie do niczego potrzebne
ale przyznam szczerze, że jednak po zamienieniu się Vicky w wampira oczekiwałam super-słodkiej końcówki, zrobionej równie groteskowo i przyjemnie jak moment, kiedy rodzina zaczęła odbudowywać dom i fabrykę, pokazania jak bohaterowie sobie radzą w jakiś karykaturalny sposób.
może i niektórzy uznają zakończenie z bohnam pełne niedopowiedzeń za lepsze, jednak uważam że do całej konwencji średnio ono pasuje i jeśli już miało intrygować widzę, to nijak tego nie zrobiło