co to wgl miało być? Śmieszne nie było ani chwili, straszne tym bardziej..
Pomysł bardzo dobry, zapowiadało się ciekawie - szybko jednak zmieniłam zdanie. Rola Deppa była naprawdę fajnie zrobiona, ale cała reszta to dno. Żałuję wydanych pieniędzy, bo nie mogłam w kinie wysiedzieć do końca. Z minuty na minutę się pogrążali.
Ja też się pod tym podpisuję. Sama chłopaka na to namówiłam, a później patrzałam jak się męczy (chociaż obydwoje depp'a uwielbiamy). Pod koniec filmu chcieliśmy uciekać z kina...
Najgorsze, że to był pierwszy film Burtona, który mu pokazałam. A tyle go zachwalałam i tyle peanów wręcz wygłosiłam na temat jego twórczości. I w konfrontacji do moich słów: Mroczne cienie.
No ja właśnie spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. I jeszcze Burtona to myślałam, że się nie zawiodę,a tu proszę... Kompromitacja!
To znaczy czego się spodziewaliście? Momentami nudnawy? owszem, trochę miałki? tak.
Ale, fajna muzyka, fajna obsada, dość zabawne łączenie konwencji(trzeba je znać)- nawiązanie do starych czarno-białych "horrorów" z draculą, francensteinem i wilkołakami. Mrugnięcie okiem do serii zmierzch, obsadzenie wszystkiego w śmiesznych czasach. Depp gra tu kogoś kogo już pare razy grał. Ten film jest lekki, ale trzeba być odrobinę obyty z kinem i kulturą masową, żeby się nie nudzić. Mnie się podobał, ale innym polecam coś bardziej uniwersalnego.
Oj bez przesady! Jeden moment był śmieszny :). Nie mów, że Cię nie rozbawiło kiedy Barnabass powrócił do żywych i ujrzał MEFISTO :D! - to jedno naprawdę mnie rozbawiło :]
nie powiedziałem, ze nie potrafię rozszyfrować. Ale jak widzę ludzi piszących "bd" zamiast "będę" czy "cb" zamiast "ciebie" itp, to od razu nastawiam się, że mam do czynienia z jakimiś niezbyt rozgarniętymi dzieciaczkami z gimnazjum.