I jeśli będzie zabawny to może być ciekawy film, ale wydaje się bardzo wtórny do poprzednich filmów tego reżysera, no bo ile razy można oglądać film o bladym Johny Deppie, grającego socjopatę?
Blady Johnny Depp to jedyne, co mi się w trailerze podobało. Kły? Serio? Znowu? Kolejna parodia o wampirach? Dowcip z serii "a co to za magiczne pudełko z małymi ludzikami?" To już było zbyt dużo razy. Efekty też mi się nie podobały, ani przekonujące, ani burtonowko staromodne, oryginalne, zmyślne. Żadnego wartego uwagi klimatu też nie wyczułam. Zwykle trailery pokazują najlepszą stronę filmu. Oby w tym przypadku było dokładnie na odwrót.
Wiem. Nie jestem psychologiem, ale np. Edward Nożycoręki właśnie to chyba idealny przykład socjopaty/
Tak właściwie, to wręcz przeciwnie. Edward miał wrażliwość, która pozwała mu na nawiązanie emocjonalnego kontatakt z Kim, a także sumienie, które sprawiało, że zawsze starał się postępować słusznie i nie robił nikomu krzywdy, co jest antytezą socjopaty.
Film miał akcent ironiczny: to ludzie, traktujacy Edwarda jak potwora, byli dużo bardziej potwoerni od niego. Społeczne nieprzystosowanie socjopatów jest konsekwencją zaburzenia, a nie jego bezpośrednim czy głównym objawem. U Edwarda przyczyna była zgoła inna, a mianowicie problem stanowiła izolacja i inność, sprawiające, że nie miał szans na akceptację i dostosowanie się. Na tym też polegała jego tragedia przedstawiona w filmie.
Socjopatyczne skłonności przejawiał raczej Sweeney Todd, który, odwrotnie, niż Nożycoręki, urodził się normalny, ale ból, żal i żądza zemsty zabijały jego człowieczeństwo.
Tchóżliwy, acz zdeterminowany, zafascynowany techniką, delikatny w swej wrażliwości inspektor Ichabod Crane całkowicie różnił się od dwóch poprzednich bohaterów.
Również kreacje tej trójki były w każdym przypadku inne, kolejno: stylizacja na grę z filmu niemego, musicalowa i komediowa.
Między Willy Wonką a Kapelusznikiem widzę duże podobieństwo i ogromną różnicę między nimi, a wyżej wymienionymi postaciami, ale na temat tej dwójki się nie wypowiem, ponieważ nieszczególnie przypadła mi do gustu, do tego "Charlie'ego i fabryki czekolady" nie obejrzałam do końca, a w "Alicji w Krainie czarów" Depp nie miał roli pierwszoplanowej.
Co się zaś tyczy charakteryzacji: Burton ma swój styl, w który wliczają się metody tworzenia efektów specjalnych, wyrazisty makijaż i stroje, groteskowy, surrealistyczny klimat. Nie jest to bynajmniej wadą, ale albo komuś się podoba, albo nie. Mimo stałych elementów, jak dotąd nie można było mówić o powtarzalności w kolejnych dziełach reżysera, każde miało na swój sposób wyjatkowy nastrój, sposób realizacji i tematykę, choć wszystkie w kręgu zainteresowań Tima Burtona.
Dziękuję za uwagę. Dodam tylko, że gra i oryginalne role w "Edwardzie Nożycorękim" i w "Sleepy Hollow" były wspaniałe, profesjonalne i niepowtarzalne, wystarczająco, by zachęcić do aktora. Bardziej zniechęcające jest jego odejście od kina niekompercyjnego na rzecz kiepskiej kontynuacji Disney'owskiego hitu, sztucznie przeciąganej wyraźnie tylko dla zarobku, albo setnej produkcji na temat roku, jakim są wampiry.
Macie racje oboje, użyłem złego określenia, ale mi chodziło że gra w każdym filmie Burtona prawie podobne role. Pozdrawiam