xD

Co ci się tak micha cieszy??

Śmiech to zdrowie ;)

To akurat wiem, ale co cię bawi w mojej kurde wypowiedzi?? o.O

Oj nie prowokuj :D

Nie fikaj Clownie, tylko odpowiadaj na pytanie!:P

Haha:-)

Dobrze piszesz ... moze troche za ostro o trylogii Nolana ale ogolnie masz racje ... Samo universum u Nolana jest takie jakies normalne bez bajerow, to nie jest Gotham City ... do tego plejada gwiazd a tak naprawde raptem Bale jako Batman i Caine jako Alfred wypadaja w calej trylogii dobrze do tego Ledger jako Joker i Eckhart jako TwoFace ...

Freeman, Oldman, Hardy, Gordon-Levitt, Cotillard, Hathaway, Neeson - swietni aktorzy a tak gowniane postacie ...

Miło mi czytać wypowiedź osoby, która ma dystans do oglądanych filmów i która nie jest zmanipulowana
przez tą durną propagandę pt. "Nolan wspaniały!" itp.:))) Niestety plejada Gwiazd nie zawsze ma jakieś
znaczenie, co chociażby można zauważyć w "Mamma Mia" - tyle znanych nazwisk, a kurvva tego tworu
filmo-podobnego nie da się po prostu obejrzeć!!! o.O

Wracając do Batmana, to Two-Face jest tylko jeden - Tommy Lee Jones z "Batmana Forever", dziękuję za uwagę!:D

Zgadzam sie co do TwoFace ale tylko dlatego ze tej postaci u Nolana tak naprawde nie pociagnieto ... to co bylo, bylo zagrane dobrze ale bylo tego zdecydowanie za malo ... moze gdyby ta postac rozbudowali Eckhart moglby smialo rywalizowac z Tommy Lee Jonsem tak samo jak Ledger z Nicholsonem ...

Nie rozumiem tylko co Nolan chcial osiagnac zatrudniajac tylu swietnych aktorow ... chyba wylacznie liczyl na zyski ... A te postacie mogl tak naprawde zagrac kazdy mniej znany aktor ... skoro nie chce juz krecic wiecej czesci Batmana to po cholere ta furtka z Gordonem-Levittem, po cholere w ogole Gordon do tak plytkiej postaci ??

Nie ma to jak narzekać na najlepszy element całego filmu.

Jestem na etapie zbierania się do obejrzenia ponownego Batman'ów przed Nolanowskich, mam do nich olbrzymi sentyment, jednak przyznam, że bardzo przypadł mi do gustu Batman: Begins oraz TDK. Chciałbym powiedzieć to samo o najnowszej części, ale brak mi słów, żeby określić moje rozczarowanie.

Sam głoś Bane'a? Cóż, był świetnym tematem do żartów jeszcze długi czas po seansie. Cholernie upierdliwy rosyjski akcent modulowany na siłę, aby pokazać, że postać do której przypisano owy głos, jest inteligentna. I tak za każdym razem, gdy Bane przemawiał, słyszałem umolnie wciskany mi kit.