Największą zniewagą do tej postaci było to że Bruce Wayne porzucił tożsamość batmana aby zacząć żyć własnym życiem , jak wszyscy wiemy z komiksów i seriali animowanych , Bruce nigdy nie porzucił by bycia batmanem ponieważ stało to się jego obsesją on sam przyganą do siebie mrok , stał się nocą całe życie odtrącał od siebie ludzi i na końcu został sam stary i samotny . W filmie mamy natomiast siedzącego sobie Bruca z Seliną w Florencji uśmiechających się do siebie zostawiający Gotham przestępcom
To rzeczywiście głupie, tym bardziej, że "zmarłego" Bruce'a Wayne'a nikt w ogóle tam we Florencji nie poznał... Niedopracowane jakoś to zakończenie.
Bruce wielokrotnie porzucał tożsamość Batmana i był wiele razy zastępowany przez innych bohaterów. Sama końcówka filmu, w której Blake odnajduje jaskinię może wskazywać na to że mamy potencjalnego następcę Bruce'a.
Co do nierozpoznania, spójrzmy prawdzie w oczy, ilu milionerów ze Stanów znacie z twarzy i bylibyście w stanie rozpoznać ich siedzących w kawiarni? Come on...
No ale Bruce Wayne to nie jakiś tam cichacz, tylko Bruce Wayne : ) Playboy, filantrop, multimilioner, osoba udzielająca się towarzysko w Gotham City, jedna z bardziej znanych postaci w tym mieście. Poza tym "Wayne Enterprises" to wielki wieżowiec w środku miasta, do którego prowadzi również linia metra, którą ufundował jego ojciec dla biednych mieszkańców miasta. Także myślę, że Bruce Wayne w "The Dark Rises" to ktoś pokoju tych najbardziej znanych multimilionerów w naszych czasach ; ) Tak więc łatwych myślę do rozpoznania.
Zarówno Wayne Tower jak i linia metra, ufundowane przez Thomasa Wayne'a znajdują się w Gotham. Więc jak najbardziej jest rozpoznawalny, ale właśnie w tym mieście, dla jego mieszkańców. Nie dla przeciętnego zjadacza chleba w Europie.
Myślę, że do tamtej restauracji nie przychodzą "przeciętni zjadacze chleba" ; ) To raczej było coś dla tych bogatszych.
Myślę że była to zwykła knajpka na moście Arno, przez którą przewijają się setki, jeśli nie tysiące turystów dziennie. :)
W sumie to możliwe, już nie pamiętam jak to dokładnie wyglądało. A wg. Ciebie zakończenie jest w porządku ?
Miło że pytasz. :D Pamiętasz jak gdzieś w połowie filmu Alfred mówi, że chciałby kiedyś siedzieć w knajpie, zobaczyć Bruce'a, uśmiechnąć się do niego i nic nie powiedzieć? Ja lubię myśleć, że Bruce jednak zginął w wybuchu, a to co widzimy to tylko marzenie Alfreda. Wiem, że to wysoce nieprawdopodobne, że Nolan postawiłby na takie rozwiązanie. Ciężko pogodzić mi się z tym, że Bruce porzucił kostium Batmana i udał się na "wygnanie". Zbytnio mi się to nie podoba, ale kolejnego, nolanowskiego filmu z Mrocznym Rycerzem już nie zobaczymy więc jakie to ma tak naprawdę znaczenie? :D
Tak pamiętam te dwie sceny i co do tej ostatniej, to pomyślałem w pierwszej chwili, że Bruce rzeczywiście nie żyje, ale potem pomyślałem o tym autopilocie...
No powiem tak: przecież nie jest źle, jest wzruszająco, tylko trochę to jednak niespójnie wygląda, pisałem już dlaczego.
A co do samego filmu, to z pewnością niedługo chętnie obejrzę i wystawię mu tym razem porządną ocenę : )
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/11/4225c1ed5cdbaf5b83d592148213e820_o riginal.gif?1383776012
Problemy pierwszego świata
Odpowiedź na poziomie Internetu. Sugerujesz że twoja odpowiedź była w pełni dojrzała, i poparta racjonalnymi argumentami? To chyba mi w tym miejscu piksele wygasły.
może nie użyłem odpowiednich słów na poziomi, ale nie rzucam żałosnymi gifami z kwejka który gimbaza bierze w posiadanie. Gratuluje za stwierdzenie że moja wypowiedź jest na poziomie internetu - dorośnij dziecko
Prawdziwie ambiwalentny interlokutor z ciebie. Poziom merytoryczny twoich wypowiedzi wprawia mnie w kompleksy
gratuluje użycia słów których samemu sie nie rozumie, w dalszym ciagu czekam na coś sensownego a nie na takie bzdety
"gówno prawda Stark nijak się ma do Wayne'a tak w kwestii bycia bohaterem jak i milionerem"
.... i playboya, bo Tony był później cały czas z Pepper ; J
tak tak wszystko to zawsze "fanboje" tyle że mam komiksy Marvela jak i DC i ot cała prawda o tych dwóch jest wspomniana wyżej, wymyśl coś bardziej z sensem
Sam też naucz się korzystać, jedna pomyłka nie dyskredytuje nikogo. Mistel się odmienia, i cóż masz naprawdę dziwny fetysz jeśli lubisz i mówisz o troglodytach
W sumie to jednak gadamy o filmach, a nie komiksach, bo to forum filmowe a nie komiskowe. Poza tym Losy Batmana w filmach Nolana jednak różnią się od jego przygód w komiksach, przecież to są jednak dwie różne historie. Z tego co się orientuje, to w komiksie Bruce Wayne miał żonę, ale jednak na krótko.
A tak w ogóle to skąd masz (oryginalne?) komiksy ? Kupiłeś je te dzieścia lat temu ? Bo tak się zastanawiam: nawet jeżeli bym znalazł taki oryginalny komiks o Batmanie, np. taki "Knightfall" z 1993 r., to pewnie kosztuje kilknaście tysięcy. No i taka opcja oczywiście odpada.
te z 93' nie są tanie ale też to nie dziesięć kawałków. Te najdroższe są z lat 50-tych gdzieś tak do lat 80-tych. A co do moich zbiorów, częściowo mam je od wuja który się nimi interesował a częściowo sam zdobyłem choć to niestety tylko reedycje, tym nie mniej ciekawie jest poczytać nawet i takie wersje, no i tez parę pdf-ów.
owszem zgadzam się że w filmach Nolana jest spora różnica między tym co jest w komiksach, i też sie zgodzę że rozmawiamy o filmie. A co do motywu z żoną to wątpię ( ale zawsze mogę się mylić ) , zawsze było podkreślane że Bruce był raczej typem samotnika, wszakże w " Batman Beyond " dowiadujemy się o projekcie o takiej nazwie gdzie dość powiedzieć ze doprowadzili do narodzin syna Bruce'a
Miałem na myśli Talię al Ghul. Czytałem, że się pobrali, ona urodziła im syna, Damiana (4. Robina, który z tego co wiem nie żyje), ale później małżeństwo zostało annulowane. Natomiast Bruce nie chciał zakładać rodziny, bo za dużo obowiązków (za dnia biznesmen, nocą superheros), za dużo tajemnic itd.
Czytałem na wikipedii, że w Polsce znaleziono kilka lat temu 1. oryginalny komiks o Batmanie z 1939 roku i jest warty ok. 150 tyś $...
Mój kolega ostatnio na telefon ściągał sobie komiksy, m. in. "Sin City", Flasha czy Iron Mana. Ciekawe tylko, czy można gdzieś znaleźć pierwsze, oryginalne numery.
A fakt teraz pamiętam był jakiś motyw z Thalią, ale co do Damiena Wayne'a to są jego dwie wersje - jedna martwa, druga stała się Batmanem po odejściu Bruce'a na emeryturę. No i faktem jest że Bruce nie chciał zakładać rodziny, zwłaszcza że ciążyły na nim obowiązki szefa i właściciela Wayne Enterprises no jako samego Batmana
Najstarsze komiksy mogą osiągnąć nawet do 500 tys. dolarów, oczywiście jeśli są w świetnym stanie.Zawsze jest możliwość znalezienia choćby i pierwszego wydania ale jak mówię trzeba mieć szczęście do tego:D Co do skanów oryginalnych numerów to nie orientuje się ale z łatwością możesz znaleźć reedycje ( często mają ten sam styl graficzny i czcionkę ), w internecie znajdziesz wszystko.
A tak na marginesie jakoś w najbliższym czasie ma wyjść animacja DC z Batmanem i Damienem Wayenem ( oczywiście i Talia ma być ).
Spoko, czasem się zdarza ; ) A z kim ją pomyliłeś, z Rachel (graną przez Katie Holmes) ?
Trudno powiedzieć... Jedni myślą, że przeżył i że Alfred go wtedy widział, lecz inny uważają, że tot tylko fantazja Alfreda i jego wizja. Tak czy owak film genialny. Ja osobiście obstawiam obcję, że Bruce żyje, i jak mówił w 2 wcześniejszych filmach, Batman to tylko symbol, i ktokolwiek mógłby być Batmanem, nie tylko jakiś multimiliarder. Taka jest była, jest i będzie idea Batman, przynajmnie wg. filmu ;)
Zastanowiłem się nad tym i ja też myślę, że Bruce chciał po prostu odpocząć. Zresztą to by było bez sensu, bo lecąc tym czymś mógłby się wystrzelić z jakiejś katapulty czy coś. W końcu to Batman. Chyba rzeczywiście chciał pokazać, iż batman to tylko symbol i pewnie kontaktując się z Alfredem zamieszkał w Europie czy coś tam.
Też mi się tak wydaje. Poza tym on sam mówił, że Batmanem może być każdy, i pewni jak mówisz chciał odpocząć, i dać komuś innemu pole do popisu, zwłaszcza, że gdy Cat Woman proponawała Batmanowi aby on z nią uciekł, ponieważ nic już nie jest miastu winien, od obdowiedział, że jeszcze nie. Po tej wypowiedzi doszedłem do wniosku, że Bruce ratując Gotham już po raz trzeci stwierdził, że już pomógł miastu na tyle ile mógł, poza tym pamiętajmy, że pomiędzi 2 i 3 częścią mineło 8 lat, więc też już swoje lata i dolegliwości zdrowotne miał. Można powiedzieć, że przeszedł na emeryturę ;)
A tak wracając do Gotham, to trudno powiedzieć, gdyż to jest miasto fikcyjne, które nie istnieje, lecz wnioskując z komiksów, wychodzi na to, że w Ameryce.
Tak Gotham jest umiejscowione w Ameryce zważywszy że w komiksach jest o tym szeroko. No i tak mówiąc szczerze to ten cały wątek z śmiercią Bruce'a / Batmana jest taki trochę bez sensu, który dopełnia właśnie scena z Alfredem
Batman nigdy nie był symbolem , symbolem może być superman , pamiętajmy że batman nigdy nie był superbohaterem tylko samotnym mścicielem
Primo: Batman też bym symbolem zwłaszcza dla ludzi w Gotham, bo wiedzieli ze jest ktoś kto zajmuje się tymi wszystkimi oprychami jacy opanowali miasto
Secundo: nie był samotnym mścicielem tylko raczej jak sie mówi po angielsku - Vigilante czyli kimś w rodzaju straznika sprawiedliwości.
Tertio: Batman jest zaliczany do superbohaterów tylko z tą różnicą że nie posiada żadnych mocy
Chyba nie oglądałeś wszystkich części Batmana, lub nie uważnie. Główną myślą podczas tworzenia Batmana przez Bruca było stworzenie symbolu którego przestępcy w Gotham mieli się obawiać, i każdy mógł być Batmanem, i taka była pierwotna myśl Bruca, i tak też powiedział on Alfredowi najpierw w pierwszym filmie jak lecieli samolotem z powrotem do Gotham, a później jeszcze nie raz w następnych filmach. Może w komiksach wygląda Batman na samotnego mściciela, lecz tak nie jest. Jeżeli patrzymy teraz na komiksy to Batman jest jednym z najgroźniejszych bohaterów DC, z uwagi na jego zdolności strategiczne, jego umysł(jest bardzo mądry i rozważny) oraz oczywiście jego gadżety.