Średnia 8,3 po prostu mnie przeraza,po filmie wyszedłem przepełniony zawodem po 3
godzinach patosu, niedorzeczności i wręcz zniesmaczony. Wchodzę na Filmweb gdzie większość recenzentów podziela moje zdanie a tu ocena filmu na poziomie hitów kina światowego gdzie w tym logika ............
Zbyt duże oczekiwania spowodowały że film to spory zawód. Do tej grupy sie zaliczam. Jedynie postać Bane'a przedstawiona świetnie.
Ale tak wysokie notowania zaskakują zaiste.
-Powala absolutny brak dialogów, które można by zmieścić na A4;
film stał się przez to nijaki, postacie płaskie, pozbawione charakteru. Upadek Wayne, jego depresja, ból zostały słabo zagrane, Bane totalnie, niewiarygodny. W ogóle nie budził nastroju grozy i zniszczenia. W ogóle nie da się zrozumieć jego postaci, jest tak sztuczna. Motyw dziecka Ra's al Ghula, powrót do ligi cieni. Wygnanie Bana i dziewczyny, resentyment obudzony jego śmiercią, o co w tym wszystkim chodziło. Skąd ta nienawiść, do Gotham? Rządy rewolucyjne równie bezpłciowe, bez przewodniej idei. Jakieś poronione motywy bliskowschodnie, watażków, jihadu, czy Bóg wie czego, to kompletna abstrakcja!
.-W ogóle czułem się jak osoba w środku efektów specjalnych, tworzonych wokół próżni, ani sekundy nie poczułem emocji filmowych. Może z wyjątkami, gdy na ekranie pojawiała się Anne Hathaway... pomijając, że również, jej przewrotna rola, została jakby ucięta. Przez 2.45h filmu nie poznajemy postaci przez nią odgrywanej w ogóle!
-Efekty specjalne i długa bezpłciowość filmu zjadła 3h filmu, nie dając żadnych emocji.
(...)
film dłużył się niemiłosiernie, po mimo mojego entuzjazmu wywołanego odświeżeniem sobie I i II części- Mroczny Rycerz, z fenomenalnym Jokerem, z głębią trawiącej Gotham korupcji, z odwołaniem do stanu chaosu i człowieka w stanie natury (w ujęciu Hobbesowskim), nieprzeniknioność umysłu charakteru Jokera, MROK filmu, destrukcja- nie tylko w efektach specjalnych, ale i psychologiczna, stworzyła epicki obraz. Gdzie efekty nadawały akcent narracji, gdzie dźwięk podążał za narracją.
W Mrocznym Rycerzu, narracji nie ma, nie ma Gotham. Gdzie marznąca arystokracja, gdzie upadek moralności w obliczu braku obecności służb prawa, gdzie zniszczenie? Gdzie sprzeciw? Gdzie odpowiedź na wezwanie Batmana?
Chyba nie możemy nazwać odzewem sił Policji, w nienagannie wymytych i wyprasowanych mundurach, z połyskującą oznaką, wypoczętych, pachnących, po 4 miesiącach uwięzi w kanale?! :O
W filmie jest sporo do skrytykowania, robi to wiele osób, rozkładając film na czynniki pierwsze. Pewnie tego by nie było, gdyby film jako całość miał sens. Pozostawiam falę precyzyjnej krytyki innym.
Z swojej strony, chciałem stwierdzić, że zakończenie (?) trylogii, nie było epickie, nie było w nim krzty patosu i dla fanów serii jest to pewnie cios, cios niewytłumaczalny, bo czasu i funduszy było tak wiele, do tego osoba Nolana. Ciężko pojąć, tą nijakość.
Osobiście miałem nadzieję, że do serii Burtona dołączy druga legenda, ale dziś mam wrażenie, że tylko II część, wyprzedziła gatunek i można było ją traktować poważnie.
Mroczny Rycerz powstaje, abstrahując od wszystkiego, jako film, sam w sobie, jest niestety niejaki, kiepski.
Fanom serii oczywiście polecam, przecież wszyscy na to czekali i chcą wyrobić sobie opinię na jego temat, jednak radzę się uspokoić i nie nakręcać, bo boleśnie się zawiedziecie (w większości);... tak jak ja zawiodłem się, a także moi znajomi, z którymi razem udałem się na seans :(
Pozdrawiam.
I jeszcze na wszystkich innych stronach typu filmweb znafco.
Co, bez 3D, to się należy niska ocena prawda? Avatarek 3d miał, to odrazu dyszkę dałeś. :D