Ten film jest słaby i nudny. Siedziałem w kinie i nie mogłem wyjść z podziwu, że tyle kasy wydaje się
na takie gnioty. Rzecz płytka z pretensjami do głębi i artyzmu. A głębi i artyymu jest w tym tyle co w
osławionym jeleniu na tle zachodzącego słońca.
Weź przestań! Tam do artyzmu i głębi to nawet pretensji nie ma. Na szczęście oglądałem w domu i mogłem przewijać, tak że mam co najmniej godzinę do przodu.
A ja myślę, że ma pretensje do głebi i artyzmu. Jednak nie nie miałem tyle szczęścia, by zobaczyć film na przewijaniu. To może być klucz do obrazu; ).
No niestety, mimo że jestem fanem tej serii i zwolennikiem Nolanowskiej wizji Batmana to ten film jest zdecydowanie najsłabszy z całej trylogii. Ostatnio oglądałem go po raz drugi i zaczął mnie nawet drażnić...
Bo ten film jest słaby i drażniący, a uproszczenia społeczne powodują, że chce się wyrwać kinowy fotel z podłogi. Ale nie wyrwalem, tylko poszedłem na tramwaj.