Kiedy widze zdjecia tego kolesia biegajacego w gomowym kostiumiku z dwiema sterczacymi antenkami momentalnie zaczynam parskac smiechem. Kiedy ogladam batmana burtona, jakos mi sie to nie przydarza. Why, pytacie, why?..
Ano dlatego panocki, ze Nolan zrobil ze swojego batmana "batkretyna", "batuloma" ze schizofrenia i zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi. I co bystrzejszy tutaj odbiorca na pewno juz sie polapal do czego zmierzam w moim wspanialym przemowieniu:
Otoz Nolan, tell me, dlaczegoz, ach dlaczegoz w poprzedniej czesci o jakze tajemniczym tytule "begins", podjales sie proby wyjasnienia przyczyn, dla ktorych normalny czlowiek wnet przebiera sie za gumowego nietoperza i zaczyna ganiac noca za zbirami? Czegos, co funkcjonuje tylko i wylacznie w swiecie komiksu, nie mozna probowac przekladac na ludzki jezyk i rozumowanie, nie mozna racjonalizowac rzeczy, ktore funkjonuja dobrze jedynie w realiach nieracjonalnych, czyz nie?
Wyobrazcie sobie, co byscie zrobili na widok jakiegos (ktoregokolwiek) z superbohaterow gdybyscie zobaczyli go na zywo, przechadzajacego sie do sklepu po bulki i srajtasme? Ja osobiscie puknal bym sie w leb i parsknal smiechem dosyc glosno, i nota bene nomen omen veni vidi vici to jest dokladnie to co czynie widzac batmana na tasmach mlodego zdolnego rezysera dja krisa nolana.
Sorry nolan, ale nie kupuje twojego batmana.
thank you.
Przeniesienie informacji, czy napisanie jej na nowo - pal licho - jej koncowy ksztalt jest taki, jaki jest. Tak jak juz pisalem, najpewniej wyszlo by to lepiej, gdyby konwencja byla bardziej spojna. Niestety na poczatku wszystko wskazuje na to, ze ogladamy czlowieka niemalze tak normalnego jak kazdy z nas, a potem.. juz pisalem 100 razy co potem.
Burton nakrecil swietny film, konsekwentny od poczatku do konca i w tresci i w formie. Natomiast z jego wizja (mistycyzacja batmana, jak to mowisz) mozna zawsze dyskutowac. Mysle, ze gdyby on nakrecil omawiany film, to nie bylo by dzisiaj dyskusji. Batmany Shumachera natomiast konsekwentnie przemilczam. Widzialem tylko forevera, jak mialem moze z 8 lat i wowczas mi sie podobal ;-)) Muzyka byla niezla... U2, Seal.. achh..
Całym tym bełkotliwym wywodem udowadniasz jedynie, że nie rozumiesz pojęcia budowania postaci dynamicznej. W filmie Burtona nie ma miejsca na przemianę, oglądamy Bruce'a Wayne'a w urywku, kiedy giną jego rodzice i zaraz potem już jako Batmana. Tutaj właśnie można się przyczepić braku konsekwencji scenarzysty czy reżysera. Postać jest statyczna, nie rozwija się, mamy przeskok. U Nolana widzimy konsekwentnie poprowadzony wątek przemiany z zagubionego człowieka, pokrzywdzonego w dzieciństwie, w człowieka, który postanowił wykorzystać swoje możliwości w celu walki ze złem. Człowieka, który podejmuje się tej walki wbrew wszystkiemu. Nauczyłeś się gdzieś definicji zwrotów niekonsekwentny itp., ale ich do końca moim zdaniem nie rozumiesz.
Filo, zycze duzo szczescia przy zdawaniu matury (to juz za rok! ucz sie) bo z czytania ze zrozumieniem masz na razie pale, a na mikolaja ode mnie rozge. Widze umknel twej uwadze fakt, iz od poczatku wszyscy tutaj doskonale wiedza, ze batman jest postacia dynamiczna (a wiesz, ze Kolumb odkryl ameryke? Tez tu gdzis o tym wspominalem), a dyskusji podlega jedynie przedstawienie procesu przemiany glownego bohatera, ktore dla mnie jest niezadawalajace. Rozumiesz juz? To teraz marsz do ksiazek uczyc sie nowych ciekawych terminow i slowek. Moze kiedys moje posty przestana jawic ci sie tylko jako belkotliwe wywody?.. moze beda jeszcze z ciebie ludzie?...
nara profesorze doktorze i nie wyskakuj na przyszlosc z szabelka na wolodyjowskiego - zdaj mature, skoncz studia, wtedy pogadamy.
coz rafu ja twoich argumentow mimo ze tyle o nich piszesz nierozumiem.Bronisz spujnosci burtonowej wersji a (ktora w odlaczeniu od 2 czesci moze i jest spujna ale nielogiczna pod wzgledem psychologicznym glownego bochatera. Zarzucasz natomiast brak spujnosci Nolanowskiej wersjo gdzie autor ciagnie nas za raczke praktycznie ukazujac kazdy aspekt powstawania tej postaci az do karty z jokerem i napisow koncowych.
tylko prosze niepisz mi zeby czytal ze zrozumieniem bo to opanowalem juz dawno ale dla mnie to co mowisz to cos w stylu "czarne jest bjale a bjale jest czarne"
OK
Po pierwsze primo - mowiac o spojnosci mam bardziej na mysli forme, czyli konwencje, a nie sama tresc. Pomijajac przeskok w narracji, zmiane klimatu i gry kolorow, jednym z fundamentalnych niedopracowan jest jak dla mnie ewidentny brak tych parunastu dodatkowych ujec pomiedzy waynem-waynem, a waynem batmanem, jesli wiesz o czym mowie.. Caly czas pisze skrotami myslowymi bo nie mam czasu na elaboraty wiec think, dude, think ;-)
Po drugie primo - tresc: tutaj nie zarzucam jakotakiej niespojnosci, tylko /patrzac pod kontem calosci/ zbyt nachalna probe racjonalizacji i uczlowieczenia postaci bruce'a wayna.
I po trzecie primo ultimo - Porownywanie Batmana Burtona z punktu widzenia "budowania postaci dynamicznej", jak to nasz tutaj kulega profesór doktór nadzyczajny nie rehabilitowany pieknie ujal, raczej mija sie z celem, poniewaz w Batmanie Burtona ow proces nie wystepowal. Od razu wkraczalismy w solidnie zbudowany klimat, taka a nie inna konwencje, ktora trwala niezmiennie od samego poczatku do konca.
c.b.d.o.
"Od razu wkraczalismy w solidnie zbudowany klimat, taka a nie inna konwencje, ktora trwala niezmiennie od samego poczatku do konca." to mialo byc juz poza puntami.
a wiec co do punktu pierwszego - ja tam niespojnosci niezauwazylem zadnej - dla mnie znakomite przejscie z bruca bruca jak to ladnie nazwales na bruca batmana - odpowiednio wywazone - z poczatku cam bruce potem w odpowiednich proporcjach pojawja sie batman zeby na koncu zdominowac ekran. Nawet mjasto bylo pokazywane w taki sposob zebysmy do niego przywykli. Najpierw pokazane za dnia potem tylko fragment w nocy co pozwala sie przyzwyczaic do ciezkiego klimatu calego mjasta pokazanego w ostatnich scenach.
co do punktu drugiego - burton nakrecil adaptacje - dlatego plazem uszly mu uchybienia fabuly jak joker zabijajacy rodzicow bruca czy wlasnie mistycyzm postaci batmana (niemowie juz o tym ze dzialania bruca jako zwyklego msciciela sa nielogiczne)
Nolan nakrecil ekranizacje - co bardziej niz zwykla adaptacja zmusza go do trzymania sie komiksu - nie pokazuje nam nic nad to co pojawilo sie w komiksie przenosi tylko te informacje na ekran - niema wiec mowy o zbyt natarczywym uczlowieczaniu - a jak juz to takie zarzuty nalezy kierowac do autorow noweli obrazkowej
Widac bylo ewidentnie, ze jakas proba wywazenia i lagodnego przejscia miedzy jednym, a drugim zostala podjeta. Mnie jednakze nie zadowala efekt koncowy. Tak jak pisze - brakuje mi ujec, mniejszego przeskoku w grze swiatel itd. Z tego co pamietam to nie mialem chyba nic do oprawy muzycznej, aczkolwiek sama muzyka dosc przecietna (nie ma porownania do burtonowskiej).
Rafau, świetna wypowiedź :)
Potrafisz człowieka rozbawić, zabłądziłeś w bezkresnym oceanie swojej wiedzy na temat kina :),
"Po pierwsze primo - mowiac o spojnosci mam bardziej na mysli forme, czyli konwencje, a nie sama tresc. Pomijajac przeskok w narracji, zmiane klimatu i gry kolorow, jednym z fundamentalnych niedopracowan jest jak dla mnie ewidentny brak tych parunastu dodatkowych ujec pomiedzy waynem-waynem, a waynem batmanem, jesli wiesz o czym mowie.. Caly czas pisze skrotami myslowymi bo nie mam czasu na elaboraty wiec think, dude, think ;-)"
No to, to już mnie totalnie rozbroiło, facet batmanowi robi analizę na miarę czegoś z twórczości Davida Lyncha - totalny brak znajomości znaczenia rodzajów gatunku filmowego :)
Przepraszam ale muszę to napisać :) - Twoje (Rafau) wypowiedzi w swojej "prostocie" są łudząco podobne do wypowiedzi pana posła Gosiewskiego? :)
Ok - wyrzygales co miales do wyrzygania, a teraz idz dalej analizowac z kumplami z zawodowki co genialny Dejwid probowal przekazac w swoich "zajebiscie zakreconych" filmach.
"totalny brak znajomości znaczenia rodzajów gatunku filmowego :) "
To juz nie mozna dyskutowac o jakims filmie z punku widzenia technicznego i artystycznego, tylko dlatego ze sklasyfikowano go jako "film rozrywkowy"??? A czy wiesz (a pewnie nie wiesz), ze to co widzisz na ekranie ogladajac batmana to w tej chwili najpewniej szczyt mozliwosci technologicznych oraz olbrzymie pieniadze wlozone w cale to przedsiewziecie, pieniadze jakich ty raczej nigdy nie bedziesz miec? Wiec moze jednak pozwolisz, ze podyskutujemy na ten temat nieco powazniej? W koncu gdyby osrac batmana i przelac ta kase na rzecz krajow 3go swiata, to mozna by uratowac setki tysiecy istnien, w tym zapewne wielu genialnych rezyserow.
"Przepraszam ale muszę to napisać :) - Twoje (Rafau) wypowiedzi w swojej "prostocie" są łudząco podobne do wypowiedzi pana posła Gosiewskiego? :)"
W przeciwienstwie do ciebie nie zaczytuje sie w wypowiedziach gosiewskiego, dzieli mnie od niego "bezkresny ocean" ze sie tak wyraze, wiec mam go w dupie i zreszta ciebie rowniez.
over and out.
Wiesz, rafau, nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę (zapewne nie, bo twoje przerośnięte ego ci na to nie pozwala), ale poziom takich twoich, pełnych pogardy wypowiedzi jak ta, czy wcześniej do użytkownika Filo, najlepiej świadczy o tym, jak małym jesteś człowieczkiem. Wyglądasz mi na takie zakompleksione indywiduum, które załapało się na studia, poobracało się trochę w tym środowisku i rżnie jaśnie pana, usiłując błyszczeć swoim obyciem, inteligencją, wiedzą itd. Tymczasem osoby, które naprawdę coś sobą prezentują, nie muszą tego w kółko powtarzać i nie muszą udowadniać tego innym. A ty im więcej wyciągasz argumentów ad personam w stylu - ty jesteś dziecko bez matury, ty z zawodówki, ty niewykształcony, a ty nieobyty, tym bardziej odsłaniasz wystającą ci z buciorów słomę.
a rafu to siurek:)
marna prowokacja naprawde bardzo marna.Dwight niepotrzebnie sie na to lapiesz bo to koles podobny do Dark Knight tyle ze prowokuje w troche inny sposob.Przeczytalem tylko temat ktory zalozyl i juz wiedzialem ze nie bedzie miec sensu wypowiadanie sie z reszta co to za beznadziejne argumenty??Widac koles nie jest zwolennikiem rozumu i inteligencji wiec zbyt trudne sa dla niego filmy ktore maja w sobie troche logiki.
"Dwight niepotrzebnie sie na to lapiesz bo to koles podobny do Dark Knight tyle ze prowokuje w troche inny sposob."
No właśnie nie wiem, po co z nim gadam... Chyba z ciekawości, co jeszcze wymyśli ;)
Jakoś nie zauważyłem, by użytkownicy, których inteligencję, wykształcenie, czy dojrzałość raczyłeś kwestionować, zwracali się do ciebie w ten sam sposób.
proste pytanie prosta odpowiedz teraz nie ma dobrych filmów o supergościach. Starzy ludzie albo w wieku 40 nagle jarają sie na batka założmy czytają komiksy bo są fanami i robią film. Dajcie pieniądze fanów a zobaczycie że przebbili by wszystkie te super produkcje dajcie pieniądze mi a zobaczycie że was oszukam heheeheh. Nie no świry albo ma sie talent do takich rzeczy albo nie. A ja bym chciał zęby batmana zrobił ten koles co robił SINCITY I podobnym klimacie jak był ten kolo w płaszczu takiego tajemniczego skurczybyku krótkie dialogi bez dopatrywaniasie kto jest kim i dlaczego. Niby filmy mroku a brakuje mroku pierwszego batmana to jakoś sie bałem jak pierwszy raz na dachu ten płaszcz tak rozpoztarł a ten no cóz obym sie mylił
Ja mam ci tylko jedno do powiedzenia - jesteś idiotą, a twoj quasi-naukowy styl wypowiedzi jest żałosny. I tyle na ten temat...
rafau, nie tylko, że nie potrafi prowadzić dyskusji, stosować sensownych argumenetów to jeszcze jest zwykłym chamem. Zwykłym chamstwem są ataki ad personam, kiedy powinno sie wypowiadać merytorycznie. Forum służy wymianie poglądów, ale szacunku dla poglądów innych i woli racjonalnej rozmowy ze strony tego użytkownika moim zdaniem brak. Zapadłbym się ze wstydu pod ziemię, gdybym miał się kiedyś wywyższać, bo obejrzałem jakis film albo nie podjąć z kimś rozmowy stierdzając: zdaj maturę, skończ studia wtedy pogadamy. Żenujące. Twoje opinie nikogo nie są w stanie obrazić, bo to co mówisz jak najgorzej świadczy tylko o tobie.
Jeśli ktoś chce patrzeć na nolanowskiego batmana przez pryzmat tworczości Herzoga albo Tarkowskiego to tylko mogę napisać, że wystawia się na śmieszność.Tych twórców również. Filmy na podst. komiksu wymagają pewnego dystansu. Psychologiczny portret Wayne'a to nie wynik jakichś fanaberii Nolana. Batman szczególnie millerowski to własnie taki superbohater, który ma problemy ze samym sobą, że takiego chciał pokazać również Nolan: nie widzę w tym nic złego. Rozumiem, ze komuś batman może wydawać się smieszny, tak jak śmieszne mogą wydawać się bajki o kopciuszku, ale niech nie narzuca swoich poglądów innym i niech ich nie obiektywizuje tylko po to, żeby poprawić sobie humor.
Nie chciało mi się czytać całości, więc nie wiem czy tego już ktoś nie napisał więc wybaczcie ewentualne powtórzenie ale imo pseudonaukowa teza autora wątku pada z miejsca gdyż co robi Burton w drugiej części Batmana ? Pokazuje nam właśnie jak powstał Batman, ba co więcej pokazuje jak powstał Joker a dokładniej jak to obaj panowie siebie stworzyli. Jeden sprzątnął drugiemu rodziców z kolei drugi wrzuca pierwszego do kwasu to w kwestii czysto przedmiotowej ich powstania a i kwestia psychologiczna się znalazła. Jak już więc pisałem teza autora jest z grubsza rzecz biorąc bezpodstawna jak i cały wywód.
PS. widać, że nasz autor jest fanem Burtona a Nolana nie lubi bo zmienia to co nasz drogi autor polubił i nie ma w tym nic złego tylko po co się na siłę usprawiedliwiać przez jakieś pseudonaukowy bełkot ?
Ps 2 Jak się pisze tekst "z góry" a odbiorcę ma się już w pierwszej odp. za podludzia (patrz zwroty autora wątku typu "nawet jakbym ci osiem razy powtórzył to i tak byś nie zrozumiał") to nie ma co się dziwić, że ci podludzie odpłacają się tym samym.
a mi sie podoba głos i mimika twarzy Bale czyli Batmana do tego nikt nie może sie przyczepić głos jest głęboki tęgi i przerażający troszke i do tego te wyrazy szpetnej twarzy widać że za każdym razem jak gawędzi z bandziorem jest poważnie poirytowany :) tylko ta maska i ten kostium no jakoś nie moge go przełknąć ani przetrawić