Z jednej strony mamy współcześnie wyglądające miasto, dobrze nakreślone postacie i poważny ton opowieści.
Z drugiej strony mamy kretynizmy i efekciarskie/infantylne akcje: Joker w kompanii reprezentacyjnej, brak żywej duszy w pobliżu ewakuowanego szpitala, koziołkująca ciężarówka, niezniszczalne autobusy, a na deser Batman który nie zabija[!].
Albo robi się lekki film jak Iron Man albo poważny jak Lista Schindlera.
Nolan sięgnął dna w TDK, ale odbił się od niego "Incepcją". Oby trzeci film o nietoperzu był lepszy.
Rzadko się czepiam takich rzeczy w filmach, ale tutaj mnie to jakoś raziło. Gryzło się to z koncepcją w jakiej zrealizowano pierwszą część.
Jak kto woli. Dla mnie np. scena samotnego jokera przed szpitalem nie razi wręcz przeciwnie gdyby było tam pełno ludzi nie była by tak mocna- ludzie biegający rozproszyli by efekt. W filmie nie wszytko musi być jak w zyciu. :)
Zgadzam się. Opuszczone okolice szpitala choć nierealistyczne, sprawialy bardzo akuratne, dziwne wrażenie.
Zgadzam się z założycielem tematu. Albo idzie się drogą realizmu albo fantastycznego komiksowego świata. Pierwsza połowa filmu bardzo mi się podobała. Niestety w drugiej za dużo mieliśmy hollywoodzkiej "napieprzanki" niepotrzebnych i totalnie odrealnionych sytuacji. Dobił mnie ten cały sonar. Zupełnie zepsuł mi seans. Podobnie jak ta cała scena ze statkami, gdzie wszyscy są uduchowieni i humanitarni. No i wspaniały kryminalista, który wzniośle wyrzuca detonator. Hollywoodzki patos do potęgi. Wolę Batmany Burtona.
Serii tej brakuje klimatu. Po pierwsze batman nie jest tu ukazany jako tajemnicza, mistyczna, komiksowa postać, ale dosłownie zwykły nieudolny biały ninja, który ma doczepione do maski uszka i nieudolnie porusza się po mieście pakując się w skomplikowane wątki mafijno-polityczne, ALE zwykle robi za ich ofiarę losu. To jest totalnie nie na miejscu bo wątek batmana schodzi na drugi plan i nie dość, że on sam jako postać która powinna być w centrum nie ma aury tajemniczości i klimatu to w dodatku jest tylko marionetką do załatwiania problemów w filmie mafijno-polityczno-sensacyjnym, którego problemy wychodzą na pierwszy plan, a batman stoi na drugim, ale nie raz jako ofiara szczególnie to widać w tej części. Jak batman może być pokraką, dupkiem ? pRZECIEŻ to superbohater. W tej serii okazuje się, że jest popychadłem a nie super bohaterem. Z batmana zrobili tu ofiarę a nie superbohatera haha. To nie jest źródłem klimatu to daje tylko trochę akcji w zagmatwanej politycznej papce o problemach miasta gotham z przestępcami, ale i tak przez fakt że film ma taką konstrukcję a nie inną naprawdę potrafi w wielu miejsach nudzić, bo ciągnie bardzo poboczne dla samej postaci batmana problemy które jakiekolwiek budowane zalążki klimatu zamazują i sprawiają, że film potrafi zanudzać. Nie jest dynamiczny i ciągnie się, a naprawdę ciekawe sceny czyli te z jokerem można by zlepić w jedną całość i okazało się że w całym filmie mamy jakieś pół godziny wartkiej akcji i tempa wydarzeń. Seria Nolana to nie jest film o batmanie to jest film o nieudolnym człowieku ninja, który ma doczepione do głowy uszy nietoperza i gdzieś tam w dalszym planie problemów politycznych które są 2 godzinną gadaniną jest na ich tle ofiarą. Stara seria górą nowa robi z batmana nieklimatyczną ciotę. Coś jeszcze ?
Oceniasz 10/10 "Prawo zemsty", poważny film, który z realizmem ma wspólnego tyle co Avatar i jeszcze masz czelność poer*olić, że ci się niekonsekwencja nie podoba. Ośmieszasz się sam będąc niekonsekwentnym w ocenach, nie zakładaj nieprzemyślanego tematu, nie wkurzaj ludzi. Cała dyskusja nie ma sensu. Kino rządzi się swoimi prawami, nie jest i nie powinno być realistyczne, powinno być wierygodne, a "Mroczny Rycerz" taki jest.
Film Mroczny Rycerz ma wiele błędów logicznych. Ale nie wyjeżdżaj tutaj z ocenami gustu, bo każdy ma swój.
Jakby to powiedział Siara "dlaczego tak niekulturalnie" ;]
Nie unoś się tak, to tylko temat na forum, nie krzyż przed pałacem :P
Nie wiem co ma niekonsekwencja[?] w ocenianiu filmów do niekonsekwencji w kreowaniu świat a TDK przez jego twórców. Przepraszam za założenie tematu. Moim celem nie było wkurzenie Ciebie. Następnym razem zanim założę temat to skontaktuję się z lekarzem lub farmaceutą ;]
Jest taka stara prawda - kto broni wszystkiego, ten nie broni niczego. Nolan chciał poważny film o niepoważnej treści, przy całkowicie niepoważnych założeniach. To się nie mogło udać. Albo się robi coś konkretnie albo sprawę się pieprzy. 180 mln $ budżetu od razu wymusiło dziecinne pg-13, bo jak wiadomo musiało się to zwrócić plus jeszcze grubo zarobić, a do tego trzeba było rozszerzyć target odbiorców o dzieci - już w tym momencie film nie może być poważny. Film o walce ze zbrodnią i kryminalistami bez wulgaryzmów i prawdziwej przemocy ? Batman pacyfista ? Burtonowski surrealistyczny Batman był znacznie brutalniejszy i mocniej uderzał widza. No ale wiadomo, Burton wybrał od początku taką konwencję i jej się trzymał. Nolan chciał prawdziwy świat, tylko że w cukierkowej oprawie, bez krwi, bluzgów, z całkowicie niepoważnym głównym bohaterem, który za każdym razem gdy się odezwał wywoływał uśmiech politowania, z poważnym psychopatycznym Jokerem. Do tego masa błędów logicznych - tzw. 50 prawd to czysta prawda, a można spokojnie dopisać drugie tyle. Do tego ten porażający patos. Summa Sumamrum, z połączenia powagi i jednocześnie totalnej niepowagi wyszedł kicz. Nolan zmarnował potencjał aktorów, których miał do dyspozycji i rzecz jasna świetną muzykę Zimmera - świetny element w słabym filmie.
Moim zdaniem ten film jest SUPER!!! Postac Jokera rewelacyjna! Musz sie zgodzic ze byly w tym fimie jakies niedociagniecia i niektore zeczy nielogiczne ( trzeba zawsze pamietac ze to film!!!) ale w calosci film i efekty byly superanckie a ja za te role Heathowi Ledgerowi dalbym z 10 oscarow; zagral jego w sbosob rewelacyjny , podziwiam szkoda ze umarl ale mniejsza z tym. Ale i tak ten film jest wiecej realny niz sie mysli, no i w ogole cala historia o batmanie; w 1 czesci batmana wszystko co on robi i jak staje sie batmanem nie jest w cale fantasy ( nie musze mowic o Batmanie z lat 90 to byl naprawde film fantasy). W drugiej czesci jest jeszcze wiecej efektow specjalnych no i nie ktore rzeczy sa nielogiczne ale i tak jest ich malo. Podkreslam film moim zdaniem jest super, i te niektore rzeczy ktore w nim sie nie podobaja nie umniejszaja jego wielkosci!
Szczerze powiem że mam pewien sentyment do burtonowskich Batmanów i nie rozumiem zamieszania wokół Ledgera. Podobała mi się jego wersja Jokera, ale Nicholson też sobie nieźle poradził. Pamiętam nawet że jego czarny humor był o wiele lepszy od tego u Ledgera. Bo przecież Joker ma być śmieszny........bez sumienia, psychopatyczny morderca, ale śmieszny. U Ledgera jest dużo wszystkiego po za śmiechem. (Kogo tak naprawdę szczerze rozbawił znikający długopis w czaszce), a tekst Nicholsona że "teraz jestem joker i jak widzisz jestem szczęśliwszy"...to jest właśnie prawdziwy Joker. Trochę za bardzo publika się przejęła jego tragiczną śmiercią, co poskutkowało wzrostem jego popularności. Przykre, ale trochę prawdziwe. Rozumiem upływa czasu i nierealistyczną konwencję w latach 90, może się dzisiaj zwyczajnie nie podobać, a postacie wydawać się mogą bardzo kiczowate...ale mi się właśnie to podobało. Przeciwnicy batmana wyglądali jak żywcem wzięci z komiksów. Dzisiaj zapewne ten zabieg by się spotkał z pogardą, ale sam bym chętnie zobaczył wersję Wolverine'a ubraną w żółty strój, a nie czarny lateks. No ale się zapędziłem w marvelowskie uniwersum. Musze się także wypowiedzieć o modulacji głosowej Batmana, która jest tragicznie zabawna, o kiepskich dialogach, których plusem jest to że są mniej idiotyczne niż w jedynce i oczywiście paskudnej Maggie Gyllenhaal która aktorsko poradziła sobie dużo lepiej niż Holmes. Czepianie się efekciarstwa, niezniszczalnych autobusów czy braku przechodniów jest przesadą, ten film ma dużo poważniejsze wady. Ważne jest jednak to że do kin po sporej przerwie wrócił mroczny detektyw i z tego się należy cieszyć. Niektórym się podoba bardziej, innym mniej, kwestia gustu.
Co do postaci Jokera - kiedy oglądałem film nie miałem pojęcia co się stało z Ledgerem, więc jego śmierć nie miała wpływu na moją ocenę. A wychodząc z kina naprawdę byłem pod wrażeniem dobrej roboty jaką odwalił - po prostu sprawiał autentyczne wrażenie nieprzewidywalnego, bez skrupułów, był w 100% psychopatą i właśnie takiego Jokera chciałem oglądać. Nicholson również stworzył genialną kreację, w zupełnie inny sposób i wielu osobom właśnie ona się bardziej podoba. Jednak wyobraźmy sobie, że Nolan kręci nowe Batmany i w TDK mamy Jokera identycznego jak u Burtona. Powiedzielibyśmy - ale to już było, spadajcie z tym. Tak mamy coś nowego, inne spojrzenie na ten świat. I mnie ta wizja naprawdę się podoba. I może jest ze mną coś nie tak, ale naprawdę podobała mi się sztuczka z ołówkiem ;)
NA KOŃCU TEKST ZAWIERA SPOJLER
"DK" to film akcji - więc niezniszczalne autobusy, wybuchy a nawet niedociągnięcia w fabule to norma - w tego typu produkcjach nie ma się co tego czepiać bo nie to jest gwoździem programu. Chodzi o to żeby dobrze i na poziomie się pobawić a nie oglądać pod mikroskopem karoserie ulegających wypadkowi samochodów czy analizować dynamikę wywracającego się autobusu. Tego że przy ewakuowanym szpitalu nie ma żywej duszy za błąd nie uznaję - na tym polega właśnie ewakuacja... ( ;D )
Są goście którzy uznają za minus np to że w "Królu Skorpionie" gość nie dostaje wstrząsu ,mózgu kiedy dostaje w głowę. Śmieją się z nierealistycznych chodzących szkieletów ale to trochę tak jakby mieć za złe komedii fakt że jest śmieszna. Takie są reguły konwencji - norma tego gatunku jak najbardziej pozwala na takie uproszczenia. Więc w filmie fantasy biegają szkielety i nie jest to nierealistyczne podobnie jak to że w filmie akcji latają ciężarówki itd itp. Pojęcie realistyczności jest przedefiniowane. Scenarzysta nie duma nad tym jak rozczłonkować ciężarówkę tyko jak utrzymać tępo akcji nie naciągając fabuły. To nie jest film dokumentalny ani dramat psychologiczny. Atmosfera może być ciężka, mroczna i poważna ale cały film nie musi być kręcony na serio. Myslisz film sensacyjny z komedią.
A Dobry Film akcji jest dobry jeśli:
a) fabuła w ogólnym zarysie trzyma się kupy
b) scenariusz jest świeży - tzn nawet jeśli powiela oklepane schematy to jest to oryginalnie przedstawione
c) nie ma mu czego zarzucić od technicznej strony
b) świat przedstawiony jest spójny i logiczny
e) film nie jest intelektualną mielizną - przekazuje zawoalowane przesłanie/ma jakąś głębie/ dobre dialogi/czerpie inspiracje z klasyków/są w nim odniesienia do innych dzieł
f) są emocje które udzielają się widzowi
g) dobrze się na nim bawimy
Nawet jeśli DK nie miał zbyt wielu elementów komediowych i całość miała mroczną atmosferę i surową oprawę to nadal jest to konwencja kina akcji. - Czyli to nie jest poważny film. To nie jest kino moralnego niepokoju! Gdzie tutaj wyjeżdżasz z "Listą Schindlera"? :D Wiesz że w danym gatunku też są różne odcienie? Nie wszystko jest czarno białe a w dzisiejszych czasach reżyserzy i scenarzyści bawią się mieszając gatunki i formy.
Jak dla mnie po prostu bierzesz to zbyt serio, czepiasz się szczegółów bo nie rozumiesz na czym ogólnie polega konwencja tego gatunku. Takie egzaltowane podejście jest częste albo u młodych kinomanów albo u ludzi u których filmowa pasja nie okrzepła za bardzo i brakuje im zorientowania. Wybacz protekcjonalny ton ale Twój odbiór tego filmu wydał mi się po prostu infantylnie ignorancki.
UWAGA - RZECZONY SPOJLER:
A na końcu Batman nie zabija Jockera nie dlatego że jest dobry i prawy tylko po to by nie dać mu satysfakcji. Wie że chodziło mu właśnie o to żeby udowodnić że Nietoperz jest taki jak on. Jocker chce udowodnić że wszyscy są właśnie tacy a tylko on nie boi się tego przyznać. I Batman pokonuje go właśnie nie zabijając go. Może to naiwne podejście, może się z nim nie zgadzasz, nie podoba Ci się ale to świadomy zabieg a nie niedociągnięcie i trudno żebyś zaniżał ocenę filmu tylko dlatego że osobiście masz inną opinię niż twórcy filmu.