Jak dla mnie "Mroczny Rycerz" jest za mało surrealistyczny jak na Batmana. Historia jest niemal obdarta z tego, co dla serii o człowieku nietoperzu jest charakterystyczne.
Gotham nie jest miastem w stylu art déco połączonego z gotykiem, a wygląda wręcz jak dowolne wpołczesne miasto w USA. Nie ma też tej "gęstej atmosfery".
Postacie także są pozbawione surrealizmu. Joker to po prostu facet z makijażem, a Dwie Twarze to człowiek oszpecony w wypadku. Wymowny jest początek filmu, gdzie Strach na Wróble i Batman to zwykli, przebrani ludzie.
Ledger gra świetnie, ale jego postać to nie Joker. Równie dobrze mógłby nazywać się inaczej, choć też widać iż ma skrzywioną psychę (świetny trik ze znikającym ołówkiem ;) ). Joker był bardziej zabawny zarówno w komiksach, jak i w interpretacji Nicholsona, no i przede wszystkim używał mnóstwa gadgetów-zabawek niosących zniszczenie. W tym filmie tego zabrakło.
Nie rozumiem też dlaczego Bale gdy odgrywa Batmana dostaje nagle chrypy jakby Neo-Angin mu się skonczył - karykaturalne...
Ogólnie rzecz biorąc film nie jest zły, wręcz przeciwnie, ale wygląda trochę tak, jakby gotową historię dopasowano na potrzeby Batmana. Chyba zabrakło trochę fantazji, a przecież to tam zrodził się zrówno Joker, jak i Batman.
dafoe wypad miliard razy lepiej niz lee jones ktory byl o krok od przetworzenia 2face w jokera.ohyda.
z wszystkich przeciwnikow slabej serii raimiego najlepiej spisal sie molina jako ock-pokazal glebie/przemiane i wewnetrzny smutek bohatera,dafoe byl zaraz za nim.nawiasem mowiac ciesze sie ze powstaje kolejna seria z przygodami pajaka.
porownywanie schumachera do raimiego mija sie z celem bo ten pierwszy zrobil cyrk z mrocznej postaci jaka jest batman,mowiac szczerze te porownanie jest kompletnie nie na miejscu.
co doklotni na temat tdkr nie ma watpliwosci;p
obydwie wersje(nolan/burton)maja swoj urok jednak do mnie bardziej przemawia nolan uwarzam ze tdk to najlepsza ekranizacja ever toz za nia kalsuja sie straznicy potem 300 itd itd
ohyda to chyba najlepsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl w kontekście "gry aktorskiej" dafoe, który totalnie zbłaźnił się jako gg, tworząc parodię parodii czarnego charakteru, jakim niewątpliwie był bud guy z speed 2 :P najgorsza scena: w laboratorium, od razu po przeprowadzonym na sobie eksperymencie, wyskakuje z tymi swoim wystającymi żebrami i zaczyna stroić "straszne" miny... ojj, nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać xD
i właśnie takim zachowaniem sam siebie ośmieszasz.
TDK jest zbyt dobrym filmem na to, by jego fani robili na tym forum taki chlew.
nie rozumiem dlaczego sie czepiasz,normlna/zdrowa reakcj na belkot i kpine jaka wylewa sie z twojego komentarza wyzej.
bełkot? ja tylko krytykując dafoe używam podobnych argumentów co Ty w kontekście filmów, które ci nie pasują ;)
zresztą sam zobacz co tutaj jest bełkotem:
"2face miliard razy lepiej odegrany niz lee jones ktory momentami przypominal jokera"
a potem:
"dafoe wypad miliard razy lepiej niz lee jones ktory byl o krok od przetworzenia 2face w jokera.ohyda."
skoro i eckhart i dafoe wypadli miliard razy lepiej niż lee jones, to znaczy że wg matematycznych prawideł stawiasz ich kreacje na równi, a to jest rzeczywiście kpiną o której wspominasz post wyżej ;)
żeby podkreślić, że to jednak aaron jest lepszy, mogłeś napisać, że 2face'a zagrał np bilion razy lepiej. wtedy miałoby to ręce i nogi. tyle że w porównaniu z nim kreacja ledgera... ojj, tutaj to by Ci już zer zabrakło, by wskazać ile razy lepiej zagrał :P
sory moj blad ,zdanie powinno brzmiec nastepujaco"
"dafoe w roli gg zostal miliard razy lepiej odegrany niz lee jones ktory momentami przypominal jokera"
skoro juz wspomniales o eckharcie to rowniez twierdze ze spisal sie swietnie.
owszem dominujaca postacia w mr byl ledger i jego kreacja jokera .
skoro już się poprawiasz, to zdanie powinno brzmieć tak: "green goblin dafoe zostal miliard razy lepiej odegrany niz 2face lee jonesa ktory momentami przypominal jokera" :P
tomy lee jones jako two face nie przypadł mi do gustu, po prostu robił z siebie błazna a o to nie chodziło .Moim zdaniem dafoe nadawał by się na jokera ponieważ jego mimika i głos idealnie pasuje do charakteru jokera.
Ja uważam, że zarówno Defoe jako Goblin, jak i TLJ jako Two - Face wypadli znakomicie. Kropka.
Popieram. Lee Jones może nie zagrał komiksowego Two Face'a, ale sama gra nie była zła, była świetna. Podobnie było z Goblinem, choć tutaj było zdecydowanie więcej komiksu.
zgodze się z tym lecz u Lee Jonesa jest ten minus że jego postać nie była odwzorowana dobrze i to akurat mi się nie podobało ale to już nie jego wina tylko reżysera
To było inne podejście do postaci Dwóch - Twarzy. Nowatorskie, powiedziałbym. Do mnie, jednak przemówiło.
lee wypadl beznadziejnie jako two face za bradzo przerysowal ta postac i o maly wlos wcielil by sie w jokera.
Taaa... Ja zaś powiem, że Tommy Lee Jones i Jim Carrey stworzyli wspaniały duet niebezpiecznych psychopatów (patrz: ich nieobliczalne zachowania i schizofreniczne pobudki).
tylko ze wzorzec tych postaci jest kompletnie inny,zarowno rola carreya jak i lee byly ich najgorszymi.a bardzo sobie cenie tych 2-och aktorow ,zwlaszcza carreya.
i tak samo jak nolan,
ale trzeba przyznac ze szumacher zrobil to zle,'zabil' absolutnie kazda postac.
Nolan bardziej trzymał się komiksów (niektóre sceny TDK są wzięte "żywcem" z kart komiksów, głównie "The Killing Joke" i "The Long Halloween"), a Schumacher, wzorem Burtona, postawił na własną interpretację postaci i wydarzeń.
nolan (jak mozna tak w ogole powiedziec ) raczej ma podobna wizje do komiksu -joker wykonania azzarello
szumacher to cep-zrobil kolorowanke dla dzieci do lat 4
burton trzymal sie raczej komiksowych kard najbardziej.
oczywiscie nolan rulez!
Co do "Forevera", swoje pretensje kieruj do Burtona. To on wybrał Schumachera, na reżysera i to on był producentem tego filmu.
burton nie mial nic do gadania,gdyby wiedzial co sie bedzie dzialo to na pewno odmowil by wspolpracy tak jak w b&r
burton zaczal robic zbyt mroczne (moim zdnaiem swietne) batmany zwlaszcza 2 cz co nie spodobalo sie wytworni i zostal odsuniety do roli producenta.
Troskliwe matki stwierdziły, że "Powrót Batmana" jest zbyt mroczny dla ich dzieci. Producenci stwierdzili,że potrzeba czegoś, co spodoba się młodszym widzom.
Zgadzam się.druga część była za bardzo "polityczna" i przez to trochę nudnawa.Miasto nie jest już takie surrealistyczny jak choćby w Batman - Początek,nie wspominając wersji Bartona.
Masz na myśli TDK? Mnie tam się podobał, zwłaszcza Joker. Tylko postać Two - Face'a nie pasuje mi do realistycznej wizji Nolana. Chociaż i do tego z czasem przywykłem.