To jest typ filmów, które bardzo lubię. Męskie, solidne kino i główny bohater to twardziel, który też do najbielszych nie należy. A nie to co teraz w kinie... Ale do rzeczy - klimat jest niesamowity, a podsyca go ładna muzyka i klima wpadających w ucho pioseneczek w tle. Lundgren - jedna z lepszych ról, wreszcie jakaś konkretna. Tworzy fajny duet z tym agencikiem, film można trochę podciągnąć pod buddy-movies. Fabularnie jest nawet dobrze - oryginalny pomysł był z tym robieniem narkotyków, które były pozyskiwane z mózgu. Akcji jest sporo, nudzić się nie da. Było trochę fajnych tekstów też. Generalnie dobre kino, w najlepszym stylu, daje mocne 6/10, ponieważ są jeszcze lepsze produkcje.