Niegłupi, choć mocno niesmaczny. Zdecydowanie bardziej wolałbym domieszkę genów pajęczych ;) Efekty rodem z "Martwicy mózgu" i jej podobnych, czyli jedno wielkie obrzydlistwo. Temat, pomysł w sumie fajny, tylko to mięso... Swoją drogą dziwne, że nie było żadnych trupów. Dziwne i godne pochwały. Podobnie jak całkiem niezła obsada. Goldblum rzeczywiście był wtedy taki wysportowany, czy też miał gibkiego dublera gimnastyka? Bo na takie akrobacja na drążku kilka miesięcy pakowania na siłowni raczej nie wystarczy ;) 6/10