Według mnie ten film to bardziej dramat niż horror. Owszem, jest w nim kilka scen "strasznych" (albo jak ja to wolę nazywać mocno zapadających w pamięć), charakterystycznych dla filmów grozy ale na pierwszy plan wysuwa się ludzki dramat. Dramat naukowca, którego historia jest bardzo przykra i... pouczająca. I właśnie pod tym kątem oceniam ten film jako bardzo dobry (do tego duży plus za zakończenie).