Film Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka jest filmem dobrym. Oczywiście oglądając pierwsze dwie części widać, że niestety nie jest to samo. Sam pomysł na historię bardzo ciekawy, jednak z fabułą, logiką to już trochę gorzej. Oczywiście film z założenia to czyste kino rozrywkowe, więc nie jest to duży minus. Bohaterowie używają języka angielskiego i mandaryńskiego. Dziwne jest to, że dwie kobiety strzegące cesarza raz rozmawiają ze sobą po mandaryńsku, a gdy matka umiera rozmawiają po angielsku. Zaklęcia z księgi napisane są w sankrycie. Raz czytane są prawidłowo, za drugim razem już po angielsku. Może nie jest to wielki problem, ale mnie to trochę raziło. Efekty specjalne na wysokim poziomie, lepsze niż w poprzednich częściach ale wynika to z roku produkcji rzecz jasna. Chociaż scena, w której cesarz zamienia się w kamień nie wyglądała zachwycająco. Aktorstwo jak to w filmach przygodowych nie powala. Niestety główna bohaterka - żona O'Connella nie podobała mi się. Urodą oraz grą aktorską daleko jej do bardzo dobrej Rachel Weisz. Maria Bello była zbyt sztywna i nie wiem czemu miała brytyjski akcent, jeżeli w poprzednich częściach bohaterka takiego nie miała. Dialogi nawet zabawne w niektórych momentach, chociaż nie brakuje też "mydlanych" dialogów pomiędzy synem, a ojcem czy między parą Zi Juan - Alex O'Connell. Wiek bohaterów również nie pasował. Wyglądają maksymalnie na ok. 40 lat a ich synalek taki młody przecież nie jest. Zgodnie z chronologią filmów powinien mieć ok. 17 lat(akcja filmu Mumia Powraca to 1935 rok). Również zastanawiałem się dlaczego wszyscy nazywają cesarza Mumią skoro jej w ogóle nie przypomina. Został zamieniony w kamień, a przecież mumifikacja tak nie wygląda. Zdziwiłem się też bardzo, że strona Cinema City podaje czas filmu 157 minut skoro trwał on półtora godziny. Ogólnie rzecz biorąc jest to bajka dla starszych widzów, przy której można spędzić mile czas.
Masz sporo racji, ale z dwoma rzeczami się nie zgodzę. Mianowicie wszyscy czepiają się Marii Bello, bo nie jest taka jak Weisz, ale moim zdaniem w filmie wypada nieźle i w porównaniu do kreacji Frasera jest o niebo lepsza. Aktor tutaj sili się jak może, aby jego kreacja była komiczna, lecz w efekcie wypada to żenująco. Druga sprawa, piszesz, że jest to bajka dla starszych widzów, tak więc powinieneś napisać dlaczego, bo wg mnie film ze względu na swój charakter skierowany jest do młodszej widowni. Starsze pokolenia raczej wychowały się na Indianie, więc Mumia raczej do nich nie trafi. Jak dla mnie film ma sporo wad, nieścisłości i brak mu logiki, ale jako produkcyjniak sprawdza się i mimo kilku scen, które naprawdę nie miały sensu to mógłbym zaryzykować, że Grobowiec jest porównywalny do powiedzmy sobie szczerze przeciętnej części drugiej.
Napisałem dla starszej widowni, (miałem na myśli 16-25 lat) ponieważ w USA oznaczony jest jako PG-13, w filmie występuje przemoc (może nie mocna, ale jest) oraz będąc na seansie nie widziałem żadnych dzieci, tylko osoby w przedziale wiekowym jaki podałem. Uważam też, że Maria Bello mogła postarać się bardziej. A co do Frasera to się zgadzam. Stara się być śmieszny, ale wypada kiepsko.
"(...) będąc na seansie nie widziałem żadnych dzieci, tylko osoby w przedziale wiekowym jaki podałem."
Być może film spodobałby się Tobie bardziej, gdybyś zwracał uwagę na ekran,a nie na siedzącą wokół widownię. Swoją drogą, gratuluję spostrzegawczości, potrafisz tak rozpoznać wiek po wyglądzie... wow! Na moim seansie było dosyć dużo dzieci, więc myślę, że to akurat niewiele ma do rzeczy. No, a oczywistym jest że Bello nie będzie taka jak Weisz, to dwie różne aktorki, których zadaniem jest wczuć się w rolę, a nie w kreację poprzedniczki.
Co do pierwszego postu, owszem, zgadzam się z rozbieżnościami w używaniu języka angielskiego i manaryńskigo, a także z diwnym doborem wieku syna. Moja ogólna ocena to 7/10.
"Być może film spodobałby się Tobie bardziej, gdybyś zwracał uwagę na ekran,a nie na siedzącą wokół widownię."
Wiesz, jeżeli wchodzisz do Typowej sali kinowej w Cinema City (kolejne rzędy są coraz wyżej), w której przed seansem pali się światło, to raczej zauważysz kto siedzi.
"Na moim seansie było dosyć dużo dzieci, więc myślę, że to akurat niewiele ma do rzeczy. "
Osoby obecne na seansie, nie świadczą do jakiego przedziału wiekowego film jest kierowany.
"Swoją drogą, gratuluję spostrzegawczości, potrafisz tak rozpoznać wiek po wyglądzie... wow!"
Nie wiedziałem, że trudno odróżnić 10-latka, od 20-latka.
To Cię zaskoczę. Wiem jak zbudowane są sale kinowe w Cinema City, bo często tam bywam. Tylko, że nie zwracam uwagi na widownię, chyba, ze jest irytująca ; )
To zabawne, sam wcześniej odwoływałeś się do widowni, a teraz nagle twierdzisz, że o niczym nie świadczy... Cóż..
Co do odróżniania 10-latka od 20-latka problemów nie mam. To oczywiste. Zastanawiało mnie jak ty odróżniłeś 15-latków od 16-latków.
I wracając do pierwszego postu - półtora godziny? Półtorej.
Widzę, że lubisz poprawiać innych, czas by poprawić i Ciebie.
Nie rozumiem dlaczego wszyscy przyczepili się tego, że napisałem, iż film ten, kierowany jest to starszej widowni. Było to moje odczucie po jego obejrzeniu. A wchodząc do sali kinowej zawsze widzę kto siedzi, chyba że zamknąłbym oczy. No i rozglądam się po to, aby zobaczyć jaka jest frekwencja i reakcja innych na dany obraz.
Co do półtora godziny. Zgadzam się, popełniłem błąd.