Pierwsza rzecz - nie ma Weisz, nie ma filmu. Po ki olerę dali jakąś kretynkę? Zupełnie straciło zajedwabisty klimacior dwóch pierwszych części. Podstawowa zasada jest taka - głównych bohaterów, do diabła, się nie zmienia. Do tego sztampowość... zupełnie jakbym widziała Indianę Jonesa i Królestwo Kryształowej Czaszki. Litości, to jakieś nieporozumienie... ;/
Maria Bello to dobra aktorka, ale zastąpienie Rachel Weisz nią też mi się nie podoba.
Tak samo wiało mi Indianą Jonesem i Królestwem Kryształowej Czaszki, ale uważam, że ten film był lepszy od IJiKKC.
No i miejsce akcji też trochę dziwne.
Ważne, że został John Hannah, bo było z czego się pośmiać.
7/10