Na pewno dobrze, że wreszcie wyprowadzili akcję z Egiptu, no tego by brakowało, żeby po raz trzeci obok piramid się tłukli, pewnie do tego z tą samą mumią. Na pewno na złe wyszło to, że zamiast adventure jest raczej action. Ale na najgorsze wyszedł brak Weisz i zamiana jej na Bello. No nie odmówię jej starań, jak najbardziej, przykłada się, próbuje... Ale nie ma tego uroku, co tu dużo kryć, film wiele na tym traci. No i zaczyna niebezpiecznie kroczyć na wąskiej ścieżce pomiędzy pomysłowością a kiczem. Póki co, w przeciwieństwie do drugiej i trzeciej części 'Króla Skorpiona', jeszcze linii nie przekroczył, ale jest niebezpiecznie blisko.