polecam przeczytać książkę, jest naprawdę znakomita, jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam, pisana w formie listów Evy do męża; oglądając film miałam wrażenie jak gdybym lepiej ją znała, jej myśli i uczucia, co w filmie może nie jest tak do końca wydobyte; sama ekranizacja również doskonała, nie zastanawiałam się jakie są różnice pomiędzy książką a filmem, co w przypadku przeniesienia książki na film i wyłapywaniu wszystkich tych drobnych niuansów zazwyczaj psuje oglądanie. w książce naprawdę widać jakim Kevin diabolicznym dziecięciem był...