Z rozmaitych opisów filmu wnioskowałem, że Kevin będzie demonicznym, złym dzieckiem, przerażającym w zachowaniu i wypowiedziach, jakby jego głosem przemawiał szatan. Z wywiadów z Ezrą Millerem można wnioskować, że taki był rzeczywisty zamiar jego i twórców filmu. Lecz ta nastoletnia wersja Kevina niestety mnie mocno rozczarowała. Dostrzegam te momenty, kiedy Kevin miał być straszny, zatrważać swoim spojrzeniem, mimiką i tonem wypowiedzi - na przykład w restauracji, w rozmowie z mamą. Niestety efekt był pod tym względem kiepski. Może nie jest to wina aktora, a raczej autorów jego tekstów - Kevin niestety gadał jak zwykły zbuntowany nastolatek, jak co drugi emo albo metal. Zupełnie nie wzbudzał we mnie trwogi, żadnych dreszczy przerażenia. Spodziewałem się po jego wypowiedziach jakiejś niezwykłej przenikliwości, nieprzeciętnej inteligencji, a on gadał jak przeciętny nastoletni anarchista, czy ktoś w tym stylu.
Jednak to oczywiście nie przekreśla filmu, bo mimo wszystko bardzo mi się podobał - mocne 7. Po prostu zwróciłem uwagę na trochę inne aspekty, niż demoniczność Kevina. Ezra zagrał według mnie bardzo dobrze (wiele załatwiłyby lepsze kwestie), a młodsze wersje Kevina były genialne!
Mnie nie rozczarował. Mocny. Po części się zgadzam, że te pojedyncze zachowania czy wypowiedzi Kevina nie były jakoś bardzo przerażające, ale biorąc pod uwagę ich regularność, natężenie, to już jest jak z tą kroplą, co drąży skałę. Dawkowanie "demoniczności", ale stałe, mnie przerażało.
To prawda, prasa bardzo demonizuje ten film, który rozpatrywałabym raczej w kategorii dramatu a nie trillera. Ale mnie nie rozczarował...przeciwnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Choć to może trochę za dużo powiedziane, bo po autorce spodziewałam się jednak dobrego filmu w moim klimacie i taki właśnie dostałam. Jednak przyznaję, kampania medialna zbiła mnie trochę z tropu.
fakt, nie zwróciłam uwagi;-) pozostaje mi dodać, że ja też;-) he he,
(a tak na marginesie, ktoś się chyba spodziewał scen rodem z Rytuału albo Egzorcysty)
No co się czepiacie? Z subkulturami miałem trochę do czynienia i mniej więcej kojarzę ich filozoficzne gadanie ;)
Owszem, zgadza się, ale po przeczytaniu wcześniej różnych tekstów spodziewałem się po tym filmie czegoś innego - myślę, że prasa nie koncentruje się na tym, co w tym filmie najistotniejsze.