i jestem zawiedziona, w zwiastunie było "film ktorego nie zapomnisz" ale tam sie nic nie
dzialo, myslalam ze bedzie mocny a tam tylko psychopatyczny syn i czasami jego dziwne
zachowanie po za tym nic. nie wiem skad ta wysoka srednia
Moim zdaniem film był pełen mocnych scen. No ale zgaduję, że dla niektórych 'mocna' scena to taka, w której widać flaki zrobione bardzo realistycznie, ew. 2 girls 1 cup. Mnie najbardziej w tym filmie ruszyło to, że oglądając go z kolegą obaj stwierdziliśmy, że doskonale rozumiemy Kevina. Może nie jego motywacje, ale dlaczego robił to co robił w taki, a nie inny sposób.
jakie mocne sceny przykładowo były ? może mnie tym dodatkowo zachęcisz żeby pójść na ten film :D
Jak powiem jakie były, to nie będzie po co iść :) . One są esencją tego filmu. Mogę jedynie powiedzieć, że moim zdaniem warto. Pierwsze 15 min może nie porywa, ale potem ogląda się niesamowicie. Określenie 'diaboliczny Kevin' (czy tam demoniczny) jak najbardziej trafne.
Akurat z flakami to sie mylisz nie cierpie horrorow ani zadnych takich filmow z "flakami" na wierzchu. W Kevinie to Jedna scena taka "mocniejsza" jak tych ludzi na koncu pokazali a tak to caly film taki mdły. Mialam nie zapomniec o tym filmie ich zdaniem a jakos zadna scena nie wryla mi sie w pamiec. Ale to tylko moje zdanie ;)
Motyw - bodziec inspirujący działanie, przyczyna tłumacząca i kryjąca się za postępowaniem człowieka
Jestem dopiero co po wyjściu z kina. Film definitywnie gniotem i moim zdaniem nie nalezy go oceniac w ten sposob. Najwazniejszy nie jest tam sam Kevin, tylko jego matka, jej psychika i emocje.
No i tu masz wsumie racje. Zaprezentowali matke jako głowna bohaterke a synek byl przyczyna jej emocji
SORRY, DUŻO SPOILERÓW
Przede wszystkim chciano pokazac, że miłośc matki przezwycięży wszystko, jest bezwarunkowa, nawet w obliczu takiej tragedii. Osobiście nie pojmuję (zresztą chyba jak każdy) jakim cudem Matka zdobyła się na odwiedzenie, nie mówiąc już nawet o przytuleniu syna. Dała mu od siebie rozgrzeszenie czego zupełnie nie rozumiem. Każdemu normalnemu człowiekowi od razu stanęłyby przed oczami ofiary Kevina, włącznie z własnym ojcem i siostrą. Nie rozumiem jak można coś takiego przebaczyc. Najbardziej sfrustrowało mnie to, że ten chłopak sam nie wie czemu to zrobił. W takim momencie każdemu puściłyby nerwy więc zachowanie Matki jest totalnie nienaturalne. Ok, pewnie dużo osób stwierdzi że po tym wszystkim co przeszła "wyprała" się z emocji i juz sama nie wie jak powinna postąpic, kieruje się instynktem macieżyńskim itp ale w obliczu braku jakiejkolwiek skruchy nie znajduje to u mnie usprawiedliwienia. W końcowych scenach owszem, widzimy "przemianę" Kevina, który sam się zastanawia PO CO TO WSZYSTKO BYŁO ale według mnie jest to bardziej zdziwienie zaistniałą sytuacją, reakcją matki, tym że w ogóle go odwiedziła - chłopak nadal nie rozumie konsekwencji swoich czynów.
spojler alert : Ja wywnioskowałam z ostatnich zdań w filmie : "dlaczego?" - "kiedyś myślałem, że wiem, teraz nie jestem już taki pewien", że on jej całe życie z niewiadomych przyczyn nienawidził i chciał zabrac jej wszystko co kochała, jednak gdy zobaczył, że po całym tym dramacie, ona nadal go nie zostawia, traci pewność czy miał powód do tej nienawiści. Myślę, że symbolika tego filmu jest wręcz elektryzująca, wyszłam z kina oszołomiona i w sumie nadal jestem. Dla mnie 10/10, ostatnio tak dobrym filmem był dla mnie "Czarny Łabędź". Jeśli ktoś lubi filmy poruszające emocjonalną sferę życia (szczególnie tą ciemną) to polecam. Jeszcze jedna rzecz robiąca wielkie wrażenie - wiele nie do końca dopowiedzianych motywów, dających widzowi możliwość interpretacji - esencja słodyczy kina.
"On jej całe życie z niewiadomych przyczyn nienawidził" - ale dlaczego? Według mnie Kevin to socjopata, sam nie wie skąd u niego taki gniew. Normalni ludzie nienienawidzą innych od tak sobie, wydaje mi się że upatrzył sobie w matce doskonałą ofiarę bo widział że ona najbardziej stara się zaskarbic jego miłośc. Weekendowy ojciec nie poświęcał mu aż tyle czasu, a z siostrą ze względu na różnicę wieku nie miał żadnych stosunków. Matka na każdym kroku starała się go pokochać, mimo że podświadomie wiedziała że nie jest stworzona do macieżyństwa - mając poczucie winy pozwalała mu na wszystko, a on to wykorzystywał i bawiło go to że może robić wszystko a matka nie umie się mu sprzeciwić, bo boi się zrujnowania relacji.
Może podczas odwiedzin oczekiwał wielkich wyrzutów, płaczu i krzyku i zawiodła go chłodna reakcja osoby którą chciał tak zranić.
To takie moje refleksje po 24 godzinach od obejrzenia. Ten film cały czas siedzi mi z tyłu głowy, dobrze daje do myślenia...
Moim zdaniem, bardzo trafna interpretacja, mam podobną, tylko u mnie Kevin darzy matkę nienawiścią za to, że wydaje mu się, że ona cały czas odgrywa rolę matki dla niego. Wiele razy otwarcie mówił, że jest nieszczera, a kiedy złamała mu rękę, powiedział, że to najprawdziwsza rzecz jaką zrobiła i krył ją przed ojcem.
SPOJLERY.
Jak to nic nie działo??? Film owszem, ma bardzo senną atmosferę i brak w nim dynamiki... Ale to nie znaczy że nic się nie dzieje! Każda scena naładowana jest ogromną dawką emocji, można znaleźć mnóstwo symboli i podtekstów. A jak można powiedzieć, że nie było tu mocnych scen? Wg jakiej definicji mocnych? Czy nie jest wystarczająco mocnym motywem brat, który okalecza własną siostrę? Którą później zabija z zimną krwią? Morduje własnego ojca? I wszystko to obserwujemy z perspektywy matki. Jej tragedia jest ogromna. Urodziła potwora, który zamienił jej życie w koszmar. A ona nadal kocha swojego syna, nawet po tym jak zabił jej ukochanego mężczyznę i córkę.
Nie no, faktycznie, słabe!
Ona nie urodziła potwora, tylko zrobiła z niego potwora. Ona go nie kochała, daj mi przykład miłości Evy do Kevina, przeczytaj co napisał/a butterflysuicide. Jedyną szczerą rzeczą, jaką zrobiła Eva to złamanie ręki Kevinowi - czy to jest miłośc matki do dziecka?
Hmm, z tym zdaniem można polemizować. Ja akurat swoją interpretację oparłam na możliwości, że Kevin był psychopatą, a z tym schorzeniem człowiek się rodzi i nie da się go wyleczyć.
Jeżeli chodzi o przykład miłości Evy do Kevina, to wg mnie może nim być to, że odwiedza go w więzieniu tak, jak się odwiedza osobę, której błędy się wybaczyło. Eva przygotowuje się na powrót syna, szykuje mu pokój taki, jaki miał w ich starym domu (choć przyznam, że jej zachowanie było dla mnie zaskoczeniem).
Nie twierdzę, że Eva kochała syna, tak jak normalna matka, to było jakieś wynaturzone uczucie. Ale jakieś musiało być. Gdyby w ogóle nie żywiła do niego żadnych uczuć, to raczej uciekła by do innego miasta, starałaby się o nim zapomnieć, a ona czeka na niego, męcząc się wśród ludzi, którzy jej nienawidzą.
Właściwie to ten film można interpretować na wiele sposobów, ale ja akurat przychylam się do tej wersji.
Zgadzam się że bardzo słaby film ale jak na ambitne kino.
Bardzo podobał mi się sposób narracji i ani na chwilę się nie nudziłam.
Ale strasznie to płytkie było i bez rozwiązania. A tu powinna być refleksja.
Najgorsze to już były, reakcje matki na jego zachowania. Z resztą co tam on, jak ona tolerowała zachowanie swojego męża? To co się wewnątrz ten kobiety działo to było istne piekło.
Ale ona serio za to wszystko zasługiwała na piekło. A za co konkretnie? Za bierność. I przyzwolenie. Za brak odbierania wyraźnych sygnałów od jej syna, który od początku powinien mieć stały nadzór kuratora i być trzymany pod drutem kolczastym.
I już po niżej oczekiwań było to, że wszystko co robiła, chcący czy nie, to stawiała Kevina jako najważniejszą sprawę na świecie.
On nigdy nie musiał walczyć o jej względy to ona walczyła o niego i się narzucała w żałosny sposób jak dla matki.
Ogólnie rzecz ujmując, jestem rozczarowana.
Cóż, historia ciekawa, natomiast nakręcona nieciekawie - wręcz nudno.
Dawno nie oglądałam tak nudnego filmu. Ktoś może pomyśleć "jak to? przecież to film o masakrze w szkole, co w nim jest nudnego?". Ano jest, zobaczcie sami, o ile chcecie marnować swój czas.
Co? Jaki film o masakrze w szkole? Masakra w szkole jest finałem, a cały film jest o relacjach matki z synem. Jeżeli ktoś idzie na ten film, żeby zobaczyć masakrę w szkole, to rzeczywiście NIE WARTO, bo nie o tym jest ten film !
Heh, jeszcze Ci nie dośc masakr w szkole, przecież masz ich średnio raz do roku na tvn24 czy bbc po kilka i temat wałkowany przez tydzień - NUDaaaa...
Wracając do filmu, jakby większośc z nas go oglądała ze zrozumieniem nikt by nie powiedział, że jest nudny. Czasem trzeba uruchomić własne emocje ;-)