Jak myślisz ? Człowiek może być złym z natury ?
A może to czy jesteś dobrym czy złym, decyduje za ciebie otoczenie ?
Arystoteles mówił, że człowiek to tabula rasa, ale ja w to nie wierzę
człowiek jest nośnikiem nieprzypadkowych genów i predyspozycji
w wielkim skrócie - jest więc wypadkową natury i warunków zewnętrznych
Bardzo dobre pytanie:) Cały film zastanawiałam się: gdzie jest źródło jego konfliktu z matką, co było jego pierwotną przyczyną. Jakie to zaburzenie, co to za choroba?
Matka starała się, walczyła o kontakt z synem- choć w pewnych momentach dawała za wygraną, nie ona zawiniła. Relacje rodziców Kevina były w miarę normalne. Wg mnie Kevin nie miał wzorców zachowań które mógłby wykorzystać w "walce" przeciwko matce. I to skłania mnie, ku wnioskowi, że założono złą naturę Kevina.
Myślę, wierzę i wiem, że każdy człowiek jest z natury dobry. Nawet jeśli w swym życiu doświadczył wiele złego i to go kształtowało, to zawsze da się z takiego człowieka wydobyć dobro. A z resztą nie ma do końca dobrych i złych ludzi. Człowiek jest dobry ze skłonnością do złego. Tylko niektórzy czasem się zatracają w tych predyspozycjach.
Kevin nie był z natury dobry bo odrzucił miłość matki, którą starała się zawsze go otoczyć(jest to wg mnie fizjologicznie nie możliwe). Otoczenie nie zdecydowało.
A może mamy tutaj na forum jakichś lekarzy psychiartii, którzy wypowiedzieliby się na ten temat? Czy istnieje takie schorzenie, które mogłoby to zachowanie wytłumaczyć?
Poczytajcie o czymś takim jak deficyt strachu. Są ludzie, którzy się z takim "deficytem" rodzą i w zależności od wychowania - schodzą na dobrą lub złą stronę. Może w wychowaniu Kevina brakowało trochę miłości? Hmm. Zachowanie matki było strasznie, jakby to nazwać - "wysterylizowane", suche.
Polecam film o Ryszardzie Kuklińskim, ale tym drugim - Icemanie. W tym dokumencie jest o deficycie strachu i jego możliwych skutkach...: http://www.filmweb.pl/film/Wyznania+mordercy-2003-409706
Według mnie główna przyczyna leżała właśnie w matce, Kevin od początku czuł się niechciany i odrzucony przez nią, jednak faktycznie miałam wrażenie, że on urodził się z jakąś swego rodzaju skłonnością do złego, jeżeli wgl takie coś istnieje. Chciał coś przez swoje zachowanie pokazać matce, a może raczej ją zranić, bo jak inaczej wytłumaczyć zabójstwo ojca i siostry. On od małego żył zemstą za brak miłości ze strony matki, która od małego była wobec niego oschła. Nie był zdolny do miłości, a chęć zemsty tak go pochłonęła, że można powiedzieć "szedł po trupach do celu". Swoją drogą reżyser bardzo kontrastowo pokazał rodzinę Kevina. Ojciec i córka - dobrzy, nieskomplikowani i pełni miłości natomiast matka i syn - przepełnieni gniewem, cyniczni i oschli, byli podobni nawet z wyglądu. Na końcu filmu w trakcie wizyty w więzieniu matka pyta Kevina "dlaczego?" on odpowiada, że kiedyś myślał, że wie, i przytulają się. Wydaj mi się, że to potwierdza moje przekonanie o zaślepieniu Kevina przez zemstę. Film bardzo dobry i świetne portrety psychologiczne głównych bohaterów. Mimo wielu myśli, które mnie nachodziły w trakcie filmu to po zakończonym seansie miałam dosłownie pustkę w głowie. Nie wiedziałam co myśleć. Zdecydowanie polecam!