Obejrzałam film z dużymi nadziejami- ze względu na przeczytany w Wysokich Obacasach wywiad, wysoką ocenę na film web i ciekawe receznzje.. Pomysł niezły, realizacja fatalna. Dziwi mnie zachowanie matki która bezgranicznie ustepuje Kevinowi...
ja przeczytałam książkę przed obejrzeniem filmu. po wyjściu z kina byłam tak zła, że sypałam niecenzuralnymi zwrotami w każdą stronę świata.
To tak jak mój chłopak. Na poczatku myślałam że film się rozkreci i postanowiłam przebrnąć przez początek w myśl że dalej bedzie ciekawszy. Czytałam trochę o tym filmie ale wg mnie ten dramat rodziny był trochę jak na wlasne zyczenie bo rodzice ustepują Kevinowi we wszystkich nigdy go nawet nie karcą. Ogolnie tematyka na czasie ale nie wykorzystany potencjał.
w książce jest to lepiej wyjaśnione. chodziło raczej o grę psychologiczną. Kevin jako fantastyczny manipulator potrafił przekonać do wszystkiego ojca, widoczną radość sprawiał mu fakt, że jego matka widzi jaki jest naprawdę. Eva wbrew pozorom nie była bierna w swoim matkowaniu. powodem tego nic nie robienia był jej mąż, który nieprzerwanie twierdził, iż jest ona przewrażliwiona, że nie kocha syna. kłamstwo powtarzane tysiące razy może stać się prawdą, tak samo tutaj. ona wierzyła, że ma rację, ale nie do tego stopnia by odpowiednio zareagować.
Też czytałam o tym w reportażach ale w filmie nie można tego dostrzec. Tym bardziej że postac matki widzimy w różnych perspektywach czasowych i trudno się polapać.
A swoją drogą przeraża mnie zycie tej kobiety musiałabyć ogromnie nieszczęśliwa , patrząć na to że film abejmuje zasięg wielu lat a ona ciągle jest smutna. dziwne że nie wybrała się do rzadnego psychologa skoro dziecko ewidentnie sprawia problemy.
też nie wybrałabym się do żadnego psychologa. psycholog to osoba, której płacisz by cię słuchała, to jest już przerażające w każdej perspektywie. poza tym znam ludzi, którzy kończą psychologię i wiem, że niestety często nie mają się czym pochwalić, bo 5letnie studia nie nauczyły ich niczego. a może tylko oni nie chcieli nic z nich wyciągnąć? nie wiem. uważam, że bieganie do psychologa, to zwykłe opium dla mas, całkowite złudzenie, że ktoś za niemałą sumę pieniędzy może ci pomóc.
a życie głównej bohaterki- fakt, to smutne, ale na końcu jest nadzieja, bo przecież Kevin rozpoczyna swoją przemianę, a ona jednak na niego czeka.
Nie miałam na myśli psychologa dla matki ale bardziej pedagoga dla dziecka. dziwi mnie ostatnia scena nie mi oceniać matkę bo sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji ale Kevin zaczał wykazywać skruchę. A już myślałam ze ma taką psychikę że do końca wytrwa w tej nienawiści.
SPOILERY
---------------------------
Jeśli przez 16-18 lat każde zachowanie syna było znęcaniem się nad matką, to nie bardzo wierzę w szczerość tej ostatniej sceny. Sądzę, że Eva nadal (jak przez całe życie) stara się być poprawna, ale chyba nie ma już złudzeń ani nadziei, a Kevin nadal coś knuje. No, chyba że tak bardzo dostał w kość w tym zakładzie poprawczym, że szuka ratunku. Bardzo jestem ciekawa, czy to jest wyjaśnione w książce, to ich objęcie?
ta książka nie jest łatwa, film próbował to oddać, ale niestety wg mnie wyszło z tego coś strasznego. w książce to wszystko jest wyjaśnione miłością. przez całe paręset stron główna bohaterka poddaje pod wątpliwość swoją miłość do syna, czuć jej przerażenie, gdy sama sobie nie umie odpowiedzieć na pytanie czy kocha syna i to jeszcze przed tym co zrobił. stara się, bo uważa, że tak powinno być. po tym co się stało próbuje wyciągnąć od niego odpowiedzi i w momencie, gdy słyszy tę, która nie ukrywajmy- jest najłatwiejsza do zaakceptowania, nagle wybuchają w niej uczucia. wydaje mi się, że tak można to zinterpretować.