PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
2011
7,4 102 tys. ocen
7,4 10 1 102114
7,8 52 krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

dlaczego?

ocenił(a) film na 8

"Musimy porozmawiać o Kevinie" to film zbudowany ze wspomnień, będący zlepkiem
nawiedzających główną bohaterkę chwil z przeszłości. Opowiadana w nim historia nie
jest sama w sobie przesadnie skomplikowana. To sposób w jaki została przedstawiona
powoduje, że wydaje się bardziej złożona. Ze względu na zabieg zaburzonej chronologii,
przez który wciąż wędrujemy, wraz ze wspomnieniami bohaterki, między 'teraz' a 'kiedyś',
obraz ten zdecydowanie mocniej wciąga i interesuje. Bo zamiast po prostu go śledzić,
musimy niejako sami, na bieżąco, go budować. Składać z porozrzucanych kawałków
wspomnień, łączyć w logiczny i składny ciąg wydarzeń. Obraz Lynne Ramsay wymaga
czynnego uczestnictwa w seansie, poprzez samodzielne dochodzenie do tego, jak
potoczyła się historia kobiety. To film bardzo niejednoznaczny, bo opowiadany od strony
samej bohaterki, przepuszczony przez jej punkt widzenia, odtworzony z jej własnych
wspomnień. Stąd trudno stwierdzić na ile poszczególni bohaterowie byli tacy jakich ich
widzimy, a na ile kobieta sama w taki sposób ich odbierała.

Główną bohaterkę tego przejmującego dramatu zastajemy, gdy mieszka samotnie w
niewielkim, zaniedbanym domu, który ktoś pewnego ranka obrzuca czerwoną farbą.
Kobieta jest samotna, cierpi na depresję i jest wytykana palcami przez mieszkańców
miasteczka. Dlaczego? To pozostaje tajemnicą. Wkrótce znajduje zatrudnienie w
niewielkim biurze turystycznym, ale jak widzimy z migawek z przeszłości, kiedyś
pracowała na znacznie lepszym stanowisku, w znacznie lepszej pracy. Jej obecny stan
zupełnie nie przystaje do tego sprzed roku, czy dwóch gdy, jak możemy się domyślać,
miała męża, kilkuletnią córkę oraz syna o imieniu Kevin. To w jaki sposób jej życie tak
diametralnie się zmieniło będzie nam dane zobaczyć w kolejnych wspomnieniach,
urywkach z przeszłości, jakie co jakiś czas nawiedzają bohaterkę. Bo przeszłość
powraca do niej, nie dając jej spokoju, wciąż przytłaczając. Te luźne fragmenty
rzeczywistości z czasem zaczną układać się w większy obraz, wyjaśniając co stało się z
kobietą jak i jej życiem.

Przerażająca i jednocześnie bardzo zastanawiająca jest w tym obrazie niebywała złość,
potworna wręcz wściekłość, jaką Kevin żywi do matki. I nie tylko w okresie nastoletniego
buntu, ale od samego początku, od urodzenia. Bo już jako mały berbeć był dzieckiem
agresywnym, nienawidzącym swojej rodzicielki. W późniejszym okresie życia dodatkowo
potrafiącym świetnie manipulować swoimi rodzicami, grać dobrego syna przed
nieświadomym niczego ojcem, a za jego plecami pałać żywą nienawiścią do matki.
Pytanie, skąd wzięło się to uczucie. Czy jest ono wynikiem tego, iż był dzieckiem
niechcianym? Wynikiem zauroczenia, które pokrzyżowało plany życiowe kobiety? Czy
początkowa atmosfera odrzucenia, zmuszanego przyzwyczajania się do syna, tak mocno
mogła na niego wpłynąć, że gdy zaczął dorastać, zaczął odpłacać się za nie matce? Być
może, choć reżyserka wątpi w winę kobiety. Nie wierzy w takie wyjaśnienia i wychodzi z
założenia, że każdy rodzi się jakiś, a dziecko bohaterki urodziło się po prostu złe. Jego
charakter nie został ukształtowany przez otoczenie. Ono nie miało na niego żadnego
wpływu.

Ten bardzo prosty wniosek uderza z niezwykłą mocą, jest całkowicie obezwładniający.
Bo ukazuje bohaterkę jako osobę całkowicie bezsilną. Pokazuje ją w zupełnie innym
świetle: z osoby, którą początkowo trudno zrozumieć ze względu na jej niechęć do syna,
staje się ofiarą społecznego niezrozumienia i niesprawiedliwości. Straszny to obraz, w
końcówce zamieniający się w istny koszmar. Hipnotyzujący, opowiadający historię, którą
zwykle moglibyśmy obejrzeć w horrorze. Jednak tym razem opowiedzianą w formie
dramatu, której zadaniem nie jest puste straszenie widza, a ukazanie pewnego
przemilczanego problemu. Ukazanie dramatu udręczonej kobiety, która wpierw zmusiła
się do wychowywania niechcianego dziecka, a później stała się obiektem wykluczenia,
za czyny na które nie miała wpływu, którym nie mogła zapobiec. Przerażający film,
fenomenalnie zagrany przez Tildę Swinton, bezbłędną w każdej minucie, oraz Ezrę
Millera, który choć wciela się w postać złą do szpiku kości, nie odrealnia jej ponad miarę.
Warto.

8/10