w sumie to film byłby bardzo czytelny, gdyby nie parę szczegółów. o co chodzi ze znikającym
Kevinem przy księgarni (mała też go widziała)? dlaczego w jednej ze scen twarze matki i Kevina
się zamieniają? jak interpretować podobieństwo scen wyciągania odgryzionych paznokci z ust
przez Kevina, z wyciąganiem skorupek jajka z ust przez matkę?
wychodzę z założenia, że reżyserzy to mądrzy ludzie i takimi zabiegami próbują nam coś
przekazać. więc w tym przypadku co?
za każdym razem jak próbuję odpowiedzieć sobie na te pytania wychodzi mi naciągana
historyjka.
ps. plus bonus w postaci prozac'u - Kevin nabawił się depresji w więzieniu? czy jakieś
zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?
Nie szukałbym głębszego sensu w scenach ze skorupkami i paznokciami. Ma to być obraz bezsilności.
Scena z Kevinem przy księgarni ma pokazać, że w chłopaku jednak jest dziecko zainteresowane matka, jak wtedy kiedy był chory.
A prozac po prostu zamydlił mu umysł, "naprawił" socjopatę.
Niestety nie każdy reżyser jest mądry. Trzeba zaakceptować, że film kreowany na dzieło, okazał się gniotem.
Myślę, że scena, w której ich twarze ulegają zmianie, ma symbolizować podobieństwo Kevina do Evy - bardzo podobne charaktery i podobieństwo wizualne ( Tilda została tak ucharakteryzowana, że faktycznie wygląda jakby była matką Ezry).
Nie bardzo rozumiem o co chodziło w scenie z obgryzionymi paznokciami, ale skorupki jajek są efektem sceny w sklepie - Eva kupowała jajka, wszystkie były stłuczone, a później przecież jadła jajecznicę i cały czas wyjmowała skorupki z ust. Tyle.
Ale przecież nie musiała robić jajecznicy ze skorupkami. To jasne, że chciała się ukarać. Stało się to po tym kiedy zobaczyła matkę dziecka zabitego przez jej syna czyż nie? Po co miałaby być wprowadzona ta scena gdyby nie miała znaczenia?
Książka pisana jest w formie listów do zmarłego męża. Tam opisuje, że kupiła jajka, które były potłuczone, najprawdopodobniej właśnie przez tę kobietę. W sklepie widziała, że nie są w całości, mogła je wymienić, a lodówkę w domu miała pustą, nic innego do jedzenia nie było. Jakoś nie odebrałam tej sceny jako ukarania się, ale może i po to została napisana, przeniesiona na ekran...
Nie ma co odnosić się do książki, bo film i książka to co innego. Jeśli zostały potłuczone przez tą kobietę to tym bardziej można odnieść, że się ukarała jedząc te skorupki. uznała, że dostała to na co zasłużyła. Tyle. Każda scena w tym filmie jest istotna jakby nie patrzeć, więc taki jeden fragment również musi mieć znaczenie.
Owszem, ale ten kto oglądał film nie ma obowiązku czytać książki. Wszystko co jest na ekranie ma być jasne i przejrzyste bez odnoszenia się do lektury.
I w tym filmie tak jest, ale to, że interpretuję jakąś scenę inaczej niż Ty, to chyba nic złego?
Chociaż teraz już nie wiem...
Odniosłam się do książki tylko dlatego, że tam również nie doszukałam się jakiegoś ukarania. Nic więcej.
Nie no skąd, Każdy interpretuje jak chce. Zauważ jednak, ze to trochę dziwne, że ktoś jej jajecznice ze skorupkami...Wiem były potłuczone, ale jednak je wzięła i przyszykowała tak a nie inaczej. Dobra zakończmy temat. ;)
Ona obarczała się winą za to co zrobił jej syn, tak więc gdy matka jednej z ofiar potłukła jej te jajka to ona je zjadła - uważam że to była forma ukarania się. Tak samo jak wtedy gdy spoliczkowała ją kobieta na ulicy i jakiś mężczyzna chciał jej pomóc - ona powiedziała mu, że to jest jej wina. Tak jakby czuła, że przez to jakie krzywdy wyrządził jej syn ona nie ma prawa się bronić przed tego typu zachowaniami ze strony ludzi.