Brutalny, ale prawdziwy film o wojnie. Na przestrzeni dziejów, historia kołem się toczy. Przed każdą wojną światową pojawia się fałszywy prorok w roli jakiegoś przywódcy, który ogłupia ludzi i wskazuje im wroga, którego trzeba wgnieść w ziemię, a finalnie jest rzeź, i morze ofiar, po obu stronach. Co gorsza, technika wojenna ewoluuje, pierwsze wojny toczyły się na kamienie i dzidy i wszystko wskazuje na to, że ta największa z wojen, która przed nami, to będzie wojna nuklearna, po której ludzie będą zaczynać od zera, ponownie wojując na dzidy i kamienie. Co do samego filmu to ciekawie się go ogląda, są w nim sceny typowo wojenne, które dosłownie wgniatają widza w fotel, ale jest też dużo ciekawych dialogów i scen z realiów okopowych, które bardzo plastycznie pokazują surowość realiów wojennych. Aktorsko jest nieźle. Polecam obejrzeć, nie tylko fanom filmów wojennych, bo film jest naprawdę wartościowy. Moja ocena to 7/10.