....ale niestety reżyserem jest ten gość który spie%*$&ił SW więc sobie odpuszczę.
Też nie lubię "Ostatniego Jedi" i uważam, że zabił hype na SW. Ale film "Na noże" jest idealnym przykładem, że reżyser musi mieć odpowiednie warunki i atmosferę, żeby stworzyć coś dobrego. Przy okazji "Gwiezdnych Wojen" nad głową Johnsonowi stali producenci, fanbaza, wcześniejsi twórcy, późniejsi twórcy... Kręcenie filmu, który jest jakimś tam fragmentem większej całości to mega trudne zadanie, tym bardziej jeśli jest to tak hajsodajna marka jak "Gwiezdne Wojny". Nic dziwnego, że się nie wstrzelił w schemat i zrobił coś po prostu głupiego i niepasującego.
Ale w przypadku "Na noże" historia jest w 100% jego (jest autorem scenariusza) i nie musiał nikogo słuchać. To pozwoliło stworzyć mu naprawdę dobre i inteligentne kino, konstrukcyjnie 10 klas wyżej niż "Ostatni Jedi".
Nie warto więc kogoś skreślać. Przypominam, że "Jokera" nakręcił typ od "Kac Vegas".
Rian zrobił nie tylko VIII część SW, więc nie rozumiem, czemu go skreślasz jako dobrego reżysera?