Mam subiektywne wrażenie, że Amerykanie przydzielili Brytyjczykowi Danielowi Craigowi tak zwanego voice coacha, lecz że przed kamerą aktor od początku do końca jedynie nabijał się z otrzymywanych rad.
Jak określilibyście dziwny, absolutnie nie-bondowski dialekt, którym Craig się tutaj posługuje? Czy jest to wymowa angielska typowa dla kowbojów z Teksasu czy może bliżej jej do mowy Afroamerykanów z głębokiego Południa? A może to jest naigrywanie się z . . . belgijskiego detektywa usiłującego mówić po angielsku? Bo nie umiem tego rozszyfrować.