PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=577622}

Na skraju jutra

Edge of Tomorrow
2014
7,4 182 tys. ocen
7,4 10 1 182310
7,0 55 krytyków
Na skraju jutra
powrót do forum filmu Na skraju jutra

Co z zakończeniem?

użytkownik usunięty

Cage zabija Omegę i przy okazji sam ginie. Cudowna krew Omegi na nowo przepełnia jego ciało i
budzi się... na początku całego filmu. Dlaczego?

Niby coś tam wspominają o tajemniczej eksplozji i braku oporu obcych, ale skoro przeniósł się w
przeszłość jeszcze przed bitwą i lotem do Paryża, jak Omega mógł przestać istnieć już wtedy?

ocenił(a) film na 7

To chyba jedno z tych zakończeń bez większej logiki tylko po to by był happy end. To nie pierwszy film w którym widzę ten zabieg. Chciałem chociaż raz zobaczyć by poświęcenie głównego bohatera było cokolwiek warte ale niestety, nie dali mu zginąć.

FMB

Cage nie budziił się w punkcie A , tylko w A2 , prawdopodobnie przez porażenie prądem. Moc uzyskana od Alfy nie była wystarczająca by cofnąć się w czasie tak daleko jak to było konieczne. Gdy zabił Omege przejął jej moc i juz wtedy mógł się cofnąć w odpowiednie miejsce. Jednak Omegi juz nie było :) jakos tak. Czytałem wypracowanie kolesia na temat tego filmu i jej logiki. Wiele osób , tak jak Wy , myślało że ten film jest nielogiczny a tak naprawde ludzie go nie ogarneli

ocenił(a) film na 7

tak jak wyżej. Nie doszukuj się żadnej logiki w zakonczeniu bo jej nie ma:]

ocenił(a) film na 8
LiYuan

Da się znaleźć kilka wyjaśnień i to takich które, umożliwiłyby stworzenie kontynuacji. Kiedy założymy możliwość podróży w czasie wszystko staje się możliwe ( i zawikłane, przy okazji)

Nie ma się co oszukiwać, ten film to jedna wielka dziura logiczna, twórcy celowo wymyślili taki szjas, aby o tym dyskutowano, a oni się śmieją w swoich willach, że naiwniacy się głowią i napędzają marketing za fraje.

Bazując tylko na filmie, omega jest stały w czasie, więc zabicie tego czegoś w dowolnym momencie uśmierca to w każdym czasie, to nadal nie ma sensu, a inne możliwości są jeszcze głupsze.

ocenił(a) film na 8
Programista_filmweb

Nigdzie w filmie nie było powiedziane że Omega jest stały w czasie. Odwrotnie, powiedzieli że jeśli Alfa ginie, Omega "restartuje" dzień.

Ekhm… To może ja podzielę się bardzo prostym wyjaśnieniem waszych problemów, bo cały hejt na brak logiki w tym filmie jest po prostu śmieszny. Zabijając istotę trzy-wymiarową (np. karalucha ) zabijasz ją w każdym wymiarze w którym mogła się poruszać (x,y,z + t w przód). Zabijając pełnoprawną istotę czterowymiarową - którą najwyraźniej była Omega - zabijasz ją również wzdłuż osi czasu (odpowiadającej za czwarty wymiar) - w obie strony (w przyszłość i przeszłość). Koniec. Z punktu widzenia sci-fi jest to jak najbardziej logiczne wyjaśnienie, które ma ręce i nogi. Widziałem jeszcze gdzieś, że ktoś narzekał, iż główny bohater nie miał szansy się wytrenować skoro jego ciało się resetowało/leczyło. IMHO tutaj bardzo sprytnie wprowadzono z tego powodu do scenariusza egzoszkielety - to one zapewniały główną siłę mięśni, zadaniem Cage'a tak naprawdę było poprawienie koordynacji ręka-oko i zapoznanie się z możliwościami skafandra, a nie nabicie siły fizycznej w czasie treningów. Mam nadzieję, że te dwa proste argumenty uspokoiły wasz niepokój co do logiki w tym filmie :D

użytkownik usunięty
4rch0n

Hmm, ciekawa idea z tymi wymiarami, całkiem logiczna. Ale skoro wyeliminował Omegę z całej osi czasu, to czy nie powinno w ogóle być nawet śladów po inwazji (skoro mózg roju nie istniał nigdy, to także sam rój by nie istniał lub nie mógłby kogokolwiek atakować) ? I dlaczego Cage'a akurat przeniosło do tego a nie innego momentu? Poprzednie cofania czasu dotyczyły tego samego dnia, ale tutaj... ?

Myślę, że to Cage decydował podświadomie gdzie chce się cofać. Co do problemu uniknięcia inwazji - no to tutaj pojawia się paradoks dziadka :D Cofanie w czasie dla istot 3 wymiarowych jeżeli kiedykolwiek będzie możliwe będzie oznaczało skok (raczej bez powrotu) do alternatywnej rzeczywistości w której po zabiciu swojego dziadka my nie znikniemy - ale nasz odpowiednik w tej nowej rzeczywistości się nie narodzi. Natomiast jak to wygląda w przypadku istot 4-wymiarowych nikt nawet do tej pory pewnie się mocno nie zastanawiał - w końcu ona ma chodzić po tym czwartym wymiarze naturalnie - bez takich skoków do alternatywnych rzeczywistości jak my - istoty 3wymiarowe, ona po prostu w tych 4 wymiarach sobie jest przestrzennie, jak kubek istnieje w 3 wymiarach. Więc z punktu widzenia jakiegoś człowieka który spotkał Cage na koniec filmu wydaje mi się, że istota ta zginęła w chwili w której Cage obudził się na koniec filmu - w jego tak jakby rzeczywistości - i w tym konkretnym momencie gdy rzeczywistość ta została utworzona. Gdyby Cage cofnął się o rok to wojna moim zdaniem skończyła by się rok wcześniej. Do oswojenia się z różnym podejściem do postrzegania czasu polecam Doctora Who :P do oswojenia się z istotami czterowymiarowymi polecam książki z cyklu Gra Endera.

użytkownik usunięty
4rch0n

Miło znaleźć fana s-f w formie książkowej i filmowej.

Jakiś tam sens (na miarę podróży w czasie) to ma i to kupuję.

Dzięki za wyjaśnienia.

ocenił(a) film na 8

Można by także założyć, że Omega nie jest tak do końca istotą, a biotechnologicznym wehikułem czasu. Wtedy też można założyć, że Mimiki Alpha miały specjalnie uzdatnioną krew aby tę maszynę obsługiwać. To niestety nie wyjaśnia cofnięcia się w czasie Cage'a. (chciałem się podzielić moim odbiorem filmu ;P)

Jest jeszcze taka opcja, że Omega nie jest ostatnim ogniwem łańcucha pętli czasowej. Może zniszczenie Omegi nie powoduje śmierci jej użytkowników (Alf i Cage'a), tylko wyłączenie zwykłych mimików. Może to pozorne zwycięstwo jest tylko podpuchą przygotowaną przez inną jednostkę nadrzędną, aby uspokoić armię i przygotować nową strategię bitwy - może w miejscu gdzie nie ma Cage'a i jego zdolność zapętlania czasu nie przeszkodzi mimikom w dokonaniu inwazji i umniejszeniu ludzkich zasobów (zwłaszcza bojowych).


Tak sobie gdybam. Inna sprawa, że dla mnie zakończenie też jest najsłabszym punktem filmu.

ocenił(a) film na 9
Khaosth

Zakończenie nie jest słabsze, po prostu z przymrużeniem oka ;)

Khaosth

Twoj pomysl bardziej podsunal mi cos innego.
Ze przejecie mozliwosci omegi w czlowieku, moze ma wpuscic miedzy ludzi kogoś kto ne wyglada jak wróg - kolaborant.
Stajesz sie tym z czym walczysz. To by było super rozwiazanie, zwlaszcza, ze ktos juz pisalem jakie zadanie w ksiazce mialy istoty - mimiki - i ze ewulowały. Zatem moze kolejne ewolucja jest po prostu przejęcie kontroli nad ludzmi. A stac sie to moglo poprzez otrzymanie hybrydy.

użytkownik usunięty
vasil_zajcev

Więc zwycięstwo ludzi mogło być tak naprawdę ich porażką? Może i sam rój Mimików z Omegą na czele przestał istnieć w tej jednej formie, to może odratował się w Cage'u w formie komórkowej? To by wyjaśniało jego przeskok w tak daleką przeszłością, a jego uśmiech do Rity nabiera wówczas nieco mroczniejszego charakteru...

Zaiste, zakończenie godne s-f.

ocenił(a) film na 8

A co do samego zakończenia, ostatnich paru sekund, to zabrakło mi wisienki na torcie (torcie happy-endu, skoro już był). Tom mógł rzec "Hello Rose" :)

Marooned

też czekałem na to zdanie :D

Marooned

nie było to potrzebne , przecież mieliście to praktycznie cały film ;-) co chwile się z nią witał na nowo.

ocenił(a) film na 8
tizek2

Tyle, że ona tego nigdy nie pamiętała, a tu już miało nie być resetu, więc tym razem by zapamiętała.

Marooned

przecież był reset , inaczej wszyscy by zgineli, a reset pamięta tylko osoba zainfekowana ;)

Cage cofa się do wcześniejszego momentu (o kilka godzin zapewne) ponieważ zabija obcego kilka godzin wcześniej niż za pierwszym razem (to jest w nocy przed inwazją). W książce jest zdaje się określony cykl 30 godzin na cofnięcie.
Ale jest tutaj poważny błąd logiczny (chyba, że ktoś to zrozumiał inaczej to proszę o koment :-) ). Cage budzi się w helikopterze i po wylądowaniu słyszy komunikat generał o tajemniczym wybuchu w Paryżu. Tylko, że ten wybuch nastąpić miał dopiero następnego ranka! Czyli po tym jak Cage "podpadł" generałowi i został wysłany na front.
Po jego przyjeździe do bazy tym razem nadal jako major (nie podskakiwał widać generałowi to i został wysłany tak jak obiecano bez degradacji) widzi sceny z tego dnia, który się powtarzał. Czyli tutaj mamy zachowaną chronologię. Nie pasuje mi tylko ten wybuch dobę wcześniej niż powinien być.

ocenił(a) film na 7
sapril

Dokładnie. Chociaż nie czytałem książki, to mogłem się domyśleć, że zniszczenie Omegi i zalanie Tomka jego krwią sprawiło, że mógł obudzić się wcześniej niż to robił po oblaniu przez Alfę. Nie pasują jednak wydarzenia po przebudzeniu, bo Omega została zabita kolejnego dnia.

ocenił(a) film na 9

Skoro Omega kontrolowała czas, to reakcja jaka zaszła po oblaniu jej krwią Cage'a powinna być "bardziej intensywna" niż w przypadku krwi Alph, zatem po śmierci bohater mógł się cofnąć dalej w przeszłość? Nie ma co dywagować nad takimi paradoksami czasowymi ukazanymi w filmach :D Tak ma być i już! :D

ocenił(a) film na 8

Tak zakończenie jest dziwne, można by długo dyskutować nad tym, osobiście przeniesienie się na początek uznałam za możliwość zakończenia wojny bez strat w ludziach i oczywiście uratowania jego ukochanej, bo przecież wrócił jako major, wszyscy się mu kłaniali i słuchali się, wiedział gdzie jest Omega, więc mógł przejąć dowodzenie i samodzielnie pokierować akcją. Ale z drugiej strony Omega chyba przewidziałaby jego ruch i w tym momencie okazuje się, że to jest bardzo skomplikowane..... Ale film jak najbardziej polecam 10/10 ! ;)

ocenił(a) film na 7
xgabix106

no tak... logicznie jest to pokręcone, ale nie wnikając w zakrzywienia czasu, dobrze się to oglądało! Wczoraj na 21'45 byłem sam w kinie!!!! Pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło... normalnie nie mogłem się zdecydować gdzie usiąść )))

al_aksa

http://www.filmweb.pl/film/Na+skraju+jutra-2014-577622/discussion/Wyjasnienie+fi lmu+i+%22nielogicznej%22+konc%C3%B3wki+%28uwaga+d%C5%82ugi+post%29,2583363

Widzialem ostatnio, malo sf ogladacie:) Nie wciagajac N-tego wymiaru, fizyki i glupich rezyserow etc, zamiast kombinowac mozna pojsc prosto, szkoda tylko ze film nie daje infa o tym (tak samo nie daje 'rose' na koncu). Zabicie omegi i cofka + tajemnicze zrodlo energii to dla mnie sam efekt resetu. Omega zdycha, cofniecie (albo cofka z konajaca omegąąą) , wyladowanie (zmierzalne) spowodowane resetem albo opcja reset+zgon jednoczesnie :) Z pozoru wydaje sie proste, ale nie trzeba sie nad ta koncowa energia rozwodzic i ladnie konczy film. Glowny boss to boss, mozna zalozyc, ze sam reset wyzwolil energie i nagle to zmierzono, a to ze ten cymbal sie budzi i nic nie mowi to typowe zakonczenie dla wnikajacych.

PS: sory za brak polskiego fonta, na ircu wyroslem z niego 15 lat temu :P

ocenił(a) film na 9

Omega resetowała dzień, czyli "cofała czas" o jeden dzień (24 h). Cage został "ochlapany" krwią na plaży, dlatego za każdym razem gdy ginął, czas zaczynał lecieć dokładnie 24 h przed walką na plaży. Potem główny bohater traci zdolność restartowania przez transfuzję, ale zyskuje ją pod koniec filmu, podczas wybuchu, ALE cała ta akcja w Paryżu, zniszczenie Omegi miała miejsce WCZEŚNIEJ niż bitwa na plaży, Cage znowu zyskał zdolność, ale wcześniej (o wcześniejszej godzinie) niż gdy zyskał ją na plaży. Zatem po jego śmierci cofnął się o równe 24 godziny, czyli dopiero gdy leciał.
Jedyne pytanie to takie czemu Omega w tej rzeczywistości nie żyje.
Moim zdaniem lepszym końcem byłoby wycięcie sceny przemowy w telewizji, Omega powinna dalej żyć, tyle, że teraz Cage miałby duże ułatwienie w zrealizowaniu swojej misji- gdyż znowu mógł się odradzać, znał położenie Omegi i na dodatek miał wysoki stopień, można by było powiedzieć, że załatwienie wroga w tym momencie byłby już "pestką".
Wybaczcie odkopanie tematu...

użytkownik usunięty
Faelwenka

Film dawno oglądałem. Jeśli rzeczywiście Omega resetowała czas o dokładnie 24 godziny, wtedy wcześniejsze obudzenie się bohatera ma sens. Co do śmierci samej Omegi, widzę dwa rozwiązania:
- mimo danych o eksplozji i braku oporu ze strony obcych Omega mogła zresetować czas i przenieść się do innego miejsca (co udało jej się cudem, bo bez protagonisty z jej krwią nie mogłaby dokonać resetu)
- bohater sam stał się nową Omegą, tak jak po ochlapaniu krwią Alfy stał się nową Alfą. Wtedy jego uśmiech na końcu byłby niejednoznaczny, a walka z Mimikami znacznie by się skomplikowała...

Co prawda planowana kontynuacja została znacznie opóźniona przez inne projekty, w których brała udział obsada (od "Mission Impossible: Fallout" po "Ciche miejsce"), mam jednak nadzieję że jakoś to sprostują w niej.
Nie ma co przepraszać, gdy wnosi się coś nowego do dyskusji ;)

Spróbuje wytłumaczyć. Omega była postacią 4-wymiarową, nie obejmowała ją żadna fizyczna bariera. Tak więc zniszczenie jej w dowolnym punkcie przedziału czasu oznaczało jej ostateczne unicestwienie. Nie mogła zrobić resetu i przenieść się w inne miejsce. Tak jak postacie ustaliły, nie można było zabić alfy, bo wówczas Omega by zrobiła reset i zmieniła położenie. Główny bohater łączy się na końcu z krwią omegi co oznacza że nabył jej moce. Potem akcja przenosi się do helikoptera, gdzie w słyszymy o skutkach działania drużyny J, czyli unicestwieniu omegi co pozwoliło odwrócić losy wojny. Major tym razem też godzi pójść do woja po tym wszystkim co przeszedł oraz wiedząc jako jedna z 2 osób jak pokonać obcych, bo oficjalnie wojna się nie skończyła. Tym razem nie stacjonował tam jako szeregowy a major.