Długo zwlekałem z odpaleniem filmu.
Kumpel ciągle mówił oglądnij bo dobre.
Mnie jednak odrzucał czas filmu 2h. a co będzie jeśli okaże się gniotem i trzeba się będzie męczyć do końca.
Wkońcu obejrzałem.
I powiem jestem pod wrażeniem.
Fabuła może nie jest wybitna, ot typowe SF, ziemię atakują istoty ala mątwa z matriksa i trzeba walczyć.
Wojna itd.
Ale sam motyw cofania dnia - też już znany dzięki Świstakowi ;) - jest ok.
Ale tylko jeśli uwzglednić mimica, który cofał czas by nauczyć się perfekcyjnie walki.
Także motyw Cage'a i jego cofania czasu jest wyjaśniony całkiem wporządku poprzez wchłonięcie krwi mimica.
Najlepsze z tego wszystkiego były restarty:
Jesteś ranny!
nie nie nie nie...
Restart!
JEB! :P
Fajnie było to w filmie ukazane. Każdy restart jako metoda prób i błędów by dojść do perfekcji.
Końcówka jak końcówka. Wiadomo że skończy się happy endem i trzeba przyspieszyć akcję i nagle wszyscy cudem dostają się tam gdzie chccą.
No cóż...
Jak dla mnie solidne 7/10
I jednak dobrze że to 2h a nie 1,5h gdyż w standardowym czasie nie ukazali by tych wszystkich prób i błędnych powrotów :)