Wielokrotnie Rita zabijała Cage'a zeby się zresetował, bo np. złamał nogę. On się budził ponownie i było "po staremu". A co z Ritą? Co zrobiła z ciałem Cage'a?
Skoro świat się cofał do czasu sprzed śmierci Cage'a to nie było żadnego ciała :)
Z punktu widzenia fabuły pytanie: ,,Co był po zabicia Cage'a" jest bez sensu, to trochę tak jakby zapytać co było przed Wielkim Wybuchem (nic, czas nie istniał). Tak samo tutaj reset dnia oznaczał, że wydarzenia w nim nigdy nie zaszły (choć Cage je pamiętał). Trochę to oczywiście naciągane, ale to w końcu tylko film, w dodatku całkiem spójny i konsekwentny (no może poza ostatnią sceną, choć gdzieś też została wyjaśniona).
Sprawa jest oczywiście skomplikowana, ale obecna teoria na temat rozszerzania Wszechświata wyjaśnia, że wokół niego nie ma nic (rozszerza się w nicości), dowodów dostarcza spektrometr oraz obserwowanie Kosmosu. Czyli zanim nie doszło do Wielkiego Wybuchu nie było niczego (brzmi dziwnie sam tego do końca nie rozumiem, ale Hawking twierdzi, że jest to do udowodnienia matematycznego). W pytaniu przed nie chodzi o to, żeby nie interesować się jak doszło do tego wszystkiego, tylko o to, że w przypadku braku jakiejkolwiek przestrzeni (wypełnionej fotonami, cząsteczkami etc.) pojęcie czasu jako takiego nie ma sensu (nie ma się co zmieniać). Czas jak wiadomo jest wielkością fizyczną, z tego też powodu nie może istnieć niezależnie. Naukowcy faktycznie zajmują się już tym tematem, ale nie pytają: ,,co było przed?'' ale ,,jak do tego doszło?" Reasumując chodzi tutaj o użycie zrozumiałego dla wszystkich określenia.