Skoro po śmierci Cage następowało resetowanie doby, czyli od śmierci dwadzieścia cztery godziny w tył, co by się mogło zgadzać, biorąc pod uwagę ostatnią scenę (choć nie koniecznie, bo zginął w nocy a obudził się nad ranem). To nie efektowniej byłoby zabijać się zaraz po przebudzeniu i tak dalej, pewnie by się cofnął do samej inwazji Mimków na ziemię.
nie no jak... on budził się cały czas w jednym momencie nie ważne kiedy ginął :) był nie przytomny przetransportowali go gdzieś i tam jego "dzień" się zaczynał :)
Hmmm, no to skąd się wziął w tym momencie znacznik resetu? Wydaje mi się, że to było 24 h. choćby dlatego, że w Paryżu pojawiają się w noc która jest pierwszą po przybyciu do obozu. Ale z drugiej strony ginął podczas ćwiczeń i też budził się w tym momencie, ale czy aby na pewno? Filmy z przenoszeniem w czasie są chyba najłatwiejsze do zrobienia, zawsze błędy sobie można w jakiś sposób wytłumaczyć. Hmm ...