Dla zainteresowanych którzy nie ogarniają tej pętli albo uważają, że to bzdura. Otóż nie, (od razu piszę, że nie jestem specjalistą, tylko interesuje się fanowska fizyką) według jednej z teorii jeden tylko jeden czas w sensie, że przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość płyną/istnieją równolegle. Co powoduje, że teoretycznie można było by cofać się w czasie czy w przyszłość.
Tylko niestety pojawia się kilka nieścisłości:
-Jakim cudem po zniszczeniu omegi (maszyny "cofającej") Cage cofnął się w czasie?
- Cywilizacja zdolna do zbudowania takiego urządzenie była by tak zaawansowana, że człowiek byłby dla nich tylko mrówką, lub pyłkiem kurzu.
Co nie zmienia faktu, że film był bardzo dobry. :)
1. Stał się Omegą (moja teoria)
2. Może w innych liniach czasowych tak własnie było?