Jestem świeżo po oglądaniu filmu. Naprawdę mi się spodobał ale mam takiej jedno pytanie,
przynajmniej na chwilę obecną. Dlaczego Tom Cruise na spotkaniu z tym generałem w Anglii
zostaje przymusowo wysłany na front a co za tym idzie na pewną śmierć? Człowieka bez żadnego
przeszkolenia i doświadczenia wysyłają na rzeźnię. Generał twierdzi, że rozmawiał z przełożonym
Cruise'a a ten się na wszystko zgodził. Czy to było ukartowane i ktoś chciał się go po prostu
pozbyć? Dzięki za jakiekolwiek odpowiedzi ;)
No dobra ale jakim trafem wylądował w tym bojowym kombinezonie bez kamery? :) Został bezprawnie wysłany na bitwę, w której miał wziąć czynny udział. Tego w tym filmie niestety nie zrozumiałem :) I jeszcze z pułkownika spada do stopnia szeregowego :)
Ale w którym momencie on tę dezercję popełnił? :) Będąc jeszcze w Stanach czy próbując pieszej ucieczki z Londynu, po tym jak generał kazał go aresztować? :)
A poza tym nawet nie dano mu szansy na wykonanie telefonu do swojego przełożonego w USA w celu wyjaśnienia sprawy :) Był pułkownikiem czy tam oficerem, czyli nie żołnierzem :) Miał się pobawić kamerą i wracać do domu a nie iść na rzeźnie :) Ja go tutaj spostrzegam jednak jako ofiarę i nikt mnie jeszcze z tego przekonania nie wyleczył :) Pozdrowienia :)
Ale tu niektórzy kombinują z tego co widzę. Cage próbował cwaniacko się wykpić, czym po prostu wkur..ił pana generała, więc ten postarał się o odpowiednie papiery by zrobić z niego dezertera i pozbawić stopnia (nawet jeśli go formalnie nie pozbawił, to i tak nikt nie będzie tego sprawdzał - rozkaz przyszedł "brać rekruta w obroty" to biorą). Gdyby nie to, pewnie by trafił na front bez utraty stopnia i bez kajdanek (a może i by na front ostatecznie nie trafił tylko siedział gdzieś w bazie za biurkiem).
A poza tym, jego skład raczej nie składał się z zawodowych żołnierzy. W filmie ukazana jest wojna totalna, na którą bierze się każdego kto jest sprawny - stąd w pubie, do którego poszedł, siedzieli praktycznie sami emeryci i pytali go czemu nie jest na froncie.
A mnie to jednak dziwi - Cage nie wiedział, że jest to wojna totalna, że wysyłają każdego zdolnego do walki? Powinien wiedzieć, że tak czy siak zostanie wysłany na wojnę... Poza tym, czy oficer nie wiedział, że generał to kawał upartego chuya i nie można z nim pogrywać i negocjować wysłania na front? Jako oficer miał chyba na tyle oleju w głowie, żeby się dowiedzieć, jaki jest generał osobiście przed spotkaniem z nim?! Poza tym żołnierz nie ma możliwości niewykonania rozkazu, chyba tyle wie człowiek, który jest w armii. Według mnie lepiej być korespondentem wojennym, niż iść w kamasze, zawsze mógł na miejscu stamtąd uciec nie będąc czynnym żołnierzem frontowym, albo po prostu trzymać się bezpiecznie daleko i ewentualnie zarządzić odwrót z powodu ciężkich warunków, w końcu on ma tylko mikrofon do obrony ;) Tylko tak dywaguje nad lukami scenariuszowymi :)
takich Cage`ów bez wyobraźni jest dużo na świecie, zapytaj kucharza z dłuższym doświadczeniem. Przyjdzie taki Cage, marudzi, ż zupa za zimna, czy coś i nawet nie bierze pod uwagę, że ok - dostanie drugą, cieplejszą zupę, ale już ze śliną kucharza. Lepiej nie dywaguj już nad dziurami w scenariuszu, zostań kucharzem i zobaczysz jak to jest.
Właśnie nie - MAJOR Cage mówi generałowi, że nie chce tam jechać z ekipą i wtedy generał mu mówi, że nie jedzie tam z ekipą TV.
Nieuważnie słuchałeś. On nie powiedział na końcu tej rozmowy "'nie chcę jechać', tylko "wolałbym jutro nie nagrywać'. a generał:"nie będziecie (w domyśle: nagrywać)" i zgodnie z obietnicą nie nagrywał.
Fajnie że ktoś jeszcze o to pyta! Specjalnie początek filmu oglądałem dwa razy i też nie zrozumiałem dlaczego wysłano go na front.
Mam jedynie taką teorię: stało się coś jeszcze. Coś czego nie ma w filmie, bo tak jak piszesz: "Człowieka bez żadnego przeszkolenia i doświadczenia wysyłają na rzeźnię", do tego MAJORA degraduje się do szeregowca (?). Musiał komuś wcześniej bardzo nadepnąć na odcisk, że coś takiego się stało. Wydaje mi się, że widz zasługuje na jakieś wyjaśnienie - niestety w tym przypadku nie dopatrzono tego.
Według mnie to była zemsta generała za próbę szantażu. Jeśli chodzi o to czemu w ogóle miał jechać na front, to pewnie miał zrobić po prostu relację z inwazji w jakimś bezpiecznym miejscu, a nie tak jak to było pokazane w filmie.
W wojsku wykonuje się rozkazy, a nie dyskutuje z dowódcami, którzy szczególnie w czasie wojny mają wiele możliwości żeby pokazać miejsce w szeregu potencjalnemu sabotażyście. Odmówienie wykonania ważnego zadania może być uznane za formę dezercji. Nie ma ludzi niezastąpionych, nasz bohater podpadł nieodpowiedniej osobie i skończył jak skończył.
Powrócę do tematu - film oglądałem dopiero teraz.
Wydaj mi się że wojsko z majora Cage chce zrobić kozła ofiarnego . On firmując swoją twarzą rekrutację namawia ludzi do wstąpienia do armii. W przypadku niekoniecznie porażki ale np. potencjalnych ogromnych strat wojskowi zrzucili by winę na niego. Sierżant Farell jak i cała drużyna "J" wie że jest on takim mięsem armatnim. Specjalnie ma zablokowaną broń o przeszkoleniu wojskowym nie mówiąc. W rozmowie z generałem Cage słyszy że wszystko już zostało ustalone z jego przełożonymi. Jak został dezerterem powinien trafić pod sąd a nie na front.
Pewnie w obliczu zagłady świata i ludzkości nikt by go pod ten sąd nie doprowadził ale wiadomo, że tak powinno być prawidłowo. Jak widać prawo w ogóle tam nie funkcjonowało i mogli zrobić z nim co tylko chcieli pomimo jego stopnia. Tak jak już wspomniałem wcześniej, ja widzę Cage'a jako ofiarę, ponieważ generał skazał go na śmierć wysyłają na front. Nigdy przecież nie brał udziału w walce ani nawet nie miał żadnego przeszkolenia. Mało tego, że nie potrafił walczyć, to jeszcze nie był w stanie się bronić, bo przecież jego broń była zablokowana. Jego przełożeni w Stanach zapewne nie wiedzieli o tym, gdzie wylądował ich człowiek, bo Cage był pozbawiony możliwości skontaktowania się z nimi.
W wojsku a już naprawdę na wojnie wykonuje się bezwzględnie rozkazy swojego dowódcy inaczej za odmowę jest kula w łeb, generał podczas rozmowy z majorem Cage wyraźnie powiedział że został całkowicie "oddany" i oddelegowany pod jego dowództwo. Polskie tłumaczenie było tutaj bardzo niedokładne. Tutaj nie ma dyskusji, Cage zaczął się wykręcać jak tchórz co było zrozumiałe ze względu na to że był po prostu urzędnikiem cywilem niż wojskowym i wyszkolonym żołnierzem.
OMG jak na siłę kombinujesz, to przekombinowujesz. A wystarczyło uważnie obejrzeć.. Cage nie miał przeszkolenia, bo i nie miał być 'piechurem". Po prostu odmówił wykonania rozkazu i za karę tymże piechurem został. a broni nie umiał odblokować, bo przeszkolenia nie miał. Broń nie była "zablokowana" niż u innych. zabezpiecza się po to, aby nie wystrzelić przez przypadek. Było to tyle razy podkreślone, że już brak mi słów na te fantazje.
Moje pierwsze wrażenie było takie, że Cage komuś podpadł i został wrobiony i specjalnie wysłany na front.
Tylko w filmie nie jest powiedziane o co w tym chodziło.