Po optymistycznych opiniach na tym forum spodziewalem sie dobrego filmu w klimatach SF. Niestety, dostalem typowego popkornowego blockbastera z USA. Nie chce przez to powiedziec, ze film jest bardzo zly - nie, tak nie jest. W swojej klasie, czyli filmow czysto odmozdzajaco-rozrywkowych, jest to kino zrealizowane poprawinie i w pewnych elementach nawet z polotem. Ba, potrafi skrytykowac typowa butna i glupia soldateske, media, tzw "bohaterow" (nie stroniac zarazem od lekkiego wydzwieku propagandowego!) etc, jednoczesnie podajac pewne rzeczy z poczuciem humoru. Niestety, cala historia poraza elementarnym brakiem logiki, dziurami w scenariuszu i zwykla nuda. Nuda, poniewaz calosc jest przewidywalna. I nie chodzi mi o przewidywalnosc zakonczenia - bo w popkornowych filmach musi ono byc zawsze takie samo ku uciesze gawiedzi - ale o przewidywalnosc nawet tego co bedzie za chwile. Nuda, prosze panstwa, po prostu nuda. Aktorstwo poprawne, zdjecia poprawne, muzyka poprawna - typowa rzemieslnicza robota.
Typowy film do kotleta, nic ponad - obejrzec dla relaksu, ale naprawde nic ponad - i pod zadnym pozorem nie analizowac logiki scenariusza i motywacji bohaterow, bo bylaby to tylko strata czasu.
Daje ocene +1 z racji kilku autentycznie komicznych scen.