Film przypomina koszmarny sen amerykanskiego generala, ktoremu zlecono uratowanie Europy spod
okupacji rzadu w Brukseli. Nic dodac nic ujac jak ameryka widzi nasz kontynencik z perspektywy
najwiekszego mocarstwa, ktore samo przechodzi ciezkie chwile. Niezla satyra i na czasie. :)
Warto dodać jeszcze, że inwazja zaczęła się z terenu Niemiec, zajęto całą Francję i tereny na wschód od Polski. Na zachodzie następne w kolejności miały paść Londyn i potem Waszyngton. Czy to nie przypomina pewnych wydarzeń i planów z przeszłości? Pomijam już nawet wielką batalię z "kosmitami" o Verdun.