Zaczynal sie bardzo obiecujaco, a scena spotkania na korytarzu opowiedziana z dwoch roznych perspektyw zwiastowala co najmniej dobry dramat psychologiczny z odrobina suspensu. Tymczasem im dluzej tym nudniej, no i okazalo sie ze to zwykly, zahaczajacy o banal melodramat. Faktycznie sa bardzo mocne sceny erotyczne, nie przypominam sobie takich w koreanskim mainstreamie. Moze to dziwic (zwlaszcza biorac pod uwage jaki to gatunek filmu) a nawet nudzic, bo pieprza sie przez 1/3 filmu ;)
Akurat w koreańskim mainstreamie jest stosunkowo dużo erotyki. W lepszym lub gorszym wydaniu. Jedno "ale" - jakie mocne sceny? Nie wiem jaką definicję stosujesz, ale w Na-tal-li, erotyka podana została w bardzo ładny, liryczny wręcz sposób i dobrze współgra z całością. Chyba, że kogoś, z jakiegoś powodu, razi nagość - choć to raczej dziwne.
Zgodzę się natomiast z tym, że pierwsza połowa filmu zwiastowała zdecydowanie inny obraz od tego, czym film finalnie okazał się być. Choć osobiście się nie nudziłem, mimo, że narracja rzeczywiście dość powolna. Ja to kładę jednak na karb przyjętej konwencji.
Piszac mocne sceny nie mialem na mysli gwaltow czy s/m jak z pinku eiga, tylko odwazne sceny erotyczne (Full Frontal Nudity nawet w amerykanskich filmach z kategoria R juz niezbyt czesto sie zdarza). A w ladny i liryczny sposob mozna krecic duzo odwazniejsze filmy (np "Emmanuelle", "Bilitis" ;) Jak pamietasz jakies tytuly z koreanskiego mainstreamu, gdzie jest rownie duzo erotyki, to chetnie sie o nich dowiem :)
Tak sobie myślę, że Amerykanie to dziwny, pruderyjny i zarazem pełen hipokryzji naród. Ciężko zestawiać ich z Japończykami czy - nawet bardziej - Koreańczykami, którzy (tak na moje oko, subiektywnie bardzo) wydają się być bardziej wyemancypowani w tej materii.
A tytuły - proszę bardzo :) Np. Green Chair (Noksaek uija), Changing Partners (Jigeum sarangha-neun...). O dwóch częściach Saekjeuk shigong już nawet nie wspominając - nie każdy to przełknie :) To kilka pozycji z odważniejszą erotyką, które akurat przyszły mi na myśl. Ale głowę dam sobie uciąć, że widziałem ich więcej - jak się dokopię, to dopiszę :)
Obiecałem i zapomniałem - masz mnie ;) Co więcej, nie zwracałam specjalnej uwagi na obecność erotyki w oglądanych filmach. Tak więc znowu mogę wymienić tylko Mong-jeong-ae, Hanyo i może Gwiyeowo. Co sprawiło, że po ponad roku postanowiłaś przypomnieć mi o tej kwestii? ;)
Tak, zakończenie rozczarowuje, spodziewałem się czegoś lepszego. Ale te sceny erotyczne były piękne i, jak to ktoś powyżej napisał, "liryczne", dobrze wkomponowane w całość. 4/10 to zdecydowanie za mało, moim zdaniem, choćby z uwagi na ten właśnie wątek.