Kto jest wrazliwy na idiotyzmy ten musi zacisnac zeby prze pierwsze 20 minut kiedy to Cage robi z siebie durnia grajac faceta cierpiacego na rozmaite fobie-one same to kretynizmy cos a'la Monk.Kiedy przez to przebrniemy to da sie ogladac,ale nie ma co sie wglebiac w fabule,bo okaze sie mocno naciagana i po prostu niewiarygodna;jakim cudem nieuczciwy wspolnik przewidzial,ze nasz bohater przez nieuwage straci swoje pigulki?A jesli zaczal kombinowac dopiero gdy sie dowiedzial o tej stracie to niewiarygodnosc wzrasta-nie da sie na poczekaniu wymyslic takiej intrygi...I jak dla mnie to za duzo to "familiady"kochajacy tata itp.