Dziś po raz kolejny obejrzałem ten film. Nie chcę rozprawiać o tym, który film z Brudnym Harry'm jest najlepszy, ale irytuje mnie fakt, że kino od dłuższego czasu nie jest w stanie stworzyć charyzmatycznej postaci, na miarę Harry'ego Callahana, która podbiłaby serca widzów i dla której warto kręcić kolejne sequele. Przychodzi mi na myśl co najwyżej John McClane ze Szklanej Pułapki.