Film powstały wyłącznie dla kasy i z desperacji pani Stone, która chciała ratować swoją karierę. Może i by się udało, gdyby nie:
brak napiecia erotycznego między bohaterami; scenariusz bez pomysłu; końcówka po najprostrzej linii oporu, czyli nie wiemy jak to skoczyć, sprawmy, żeby ludzie myśleli, że właśie o niewiedzę tutaj chodzi; kiepskie, a wypadku Stone żenujące aktorstwo. Głowna bohaterka jest stuczna, przerysowana, wszystko zdaje się być "na siłę" w tej postaci. Do tego całość jest za długa i zwyczajnie miejscami nudzi. Na szczęście film broni się od realizacyjnej strony. Świetne zdjęcia, montaż, muzyka nawiązująca do tej Goldsmitha, sprawiają, że film da się obejrzeć. No i jednak Sharon pokazuje, że trzyma się nieźle, co jest dla facetów kolejnym plusem. 6/10