Film stracił u mnie bardzo wiele ze swojego uroku gdy przeczytałem jak chamidło Verhoeven traktował Sharon Stone na planie. W tym oszukał ją perfidnie iż w scenie z przekładaniem nóg nie będzie widać częsci intymnych. Wtedy jeszcze nie była tak bardzo znana i on to wykorzystywał. Czemu to niby tyle znanych aktorek odrzuciło tę rolę. Chwycił się też epatowania seksem, pokazanym wyjątkowo odważnie jak na film fabularny, głównie po to aby podbić popularnosć. Potem zresztą poprawił filmem Showgirls.